Przypomnijmy, kilka dni temu w artykule "Parkomaty oswojone" przytoczyliśmy wypowiedź Waldemara Konopczyńskiego, zastępcy dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg, zawierającą przypuszczenie, że wpływy z opłat za parkowanie w strefie po postawieniu parkomatów będą wyższe niż wtedy, gdy karty sprzedawali parkingowi. Dyrektor odniósł się także krytycznie do obrotów, wypracowanych przez parkingowych w ubiegłym roku.
Byli pracownicy zareagowali natychmiast, twierdząc, że ocena Waldemara Konopczyńskiego jest niesprawiedliwa. Andrzej Frankowski zapewniał nas, że odprowadzał do kasy MZD około 80 złotych dziennie, a jego utarg z dwóch tygodni to 1 tys. zł. - Takich jak ja było więcej - dodaje.
Poprosiliśmy więc MZD o podanie szczegółowych informacji o sprzedaży kart parkingowych przez pracowników zatrudnionych na umowę-zlecenie. Z informacji tych wynika, że np. w styczniu ub. roku parkingowi (było ich dwudziestu dwóch - przyp. red.) sprzedali karty za 18 tys. 457 zł.
Byli tacy pracownicy, którzy odprowadzili do kasy 1 tys. 832 zł, ale też i tacy, których utarg zamknął się kwotą 183 zł. W kwietniu ub. roku parkingowi sprzedali karty za 23 tys. 925 zł. I znów największy utarg to 2 tys. 800 zł, najmniejszy to 312 złotych.
W maju przychody z tytułu sprzedaży kart parkingowych wyniosły 20 tys. 864 zł. Największy utarg to 2 tys. 240 zł, najmniejszy - 131 złotych. W październiku sprzedaż przyniosła wpływy w wysokości 19 tys. 906 złotych. I znów byli tacy, którzy zasilili budżet miasta kwotą 2 tys. 80 zł, i tacy, którzy wpłacili 160 złotych.
Do dwóch parkomatów kierowcy wrzucili w ciągu ostatniego miesiąca 2 tys. 200 zł, do jednego 1tys. 300 zł, do drugiego 900 złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
