- Od dwunastego roku życia jestem sierotą - zdradza Paweł Czarnowski. - Sam musiałem sobie radzić w życiu, nie skończyłem żadnych plastycznych szkół, nie jestem też stolarzem. Pracuję jako kierowca MZK.
Jak należy
Pan Paweł od zawsze miał smykałkę do rzeźbienia. Teraz pracuje nad kolejnym wiatrakiem, w którym samodzielnie wykonuje wszystkie elementy. - Wszystko jest zrobione, jak należy - zapewnia. - Skrzydła się obracają, drzwi można otworzyć. Swoje dzieła wystawia w ogrodzie, przy którym ustawiają się ciekawscy. - Mąż to złota rączka - zapewnia Wanda Czarnowska. Miał nawet kiedyś wystawę w Tucholi.
Ze słomy
Oprócz tego chojniczanin tworzy też obrazy ze słomy. - Kiedyś spróbowałem i tak samo wyszło - mówi pan Paweł - Czasami żałuję, że nie skończyłem żadnej szkoły.
Rodzina pielęgnuje jego zamiłowania. _- Wspomagamy go, jak możemy - _mówi żona. - A pomysły ma takie, że tylko czekamy, aż przejdzie na emeryturę. Wtedy będzie miał czas, żeby je zrealizować.
Pasje pana Pawła
Barbara Zybajło

Pan Paweł z obrazem przedstawiającym słomianą różę.
Hobby Pawła Czarnowskiego to dłubanie w drewnie. Rzeźbi wiatraki, które przyciągają oko przechodniów na ulicy Konopnickiej. Komponuje też obrazy ze słomy.