Swego czasu miejscowy gospodarz Jan Ostrowski zaczął zbierać stare narzędzie rolnicze, przedmioty domowego użytku, charakterystyczne dla wsi z okolic Biskupca, Lubawy, Nowego Miasta Lubawskiego, Brodnicy. Gdy zbiory przekroczyły możliwości ekspozycji i magazynowania we własnym gospodarstwie, gmina Biskupiec pospieszyła z pomocą. Drewniana chata XIX-wieczna doskonale nadawała się - już sama w sobie - do prezentacji Janowych zbiorów.
Tuż obok niej - to nowy pomysł Jana Ostrowskiego, gospodarza, regionalisty, historyka - niebawem powstanie kuźnia. Podobna do tej z Cichego. Zatrzymajmy się przez chwilę przy eksponatach, dziś prezentowanych na wystawie. Aktualna nosi tytuł "Garnki żeliwne", w przygotowaniu kolejna. Są też ekspozycje stałe, które gospodarz i kustosz w jednej osobie, poleca szczególnie młodzieży, w sezonie wszystkim turystom, którzy w swoich wędrówkach przez Pojezierze Brodnickie i powiat nowomiejski zaplanowali odwiedzić Łąkorz.
Co wzbudza zainteresowanie? Wirówka do mleka, czyli centrofuga, dwojaki drewniane i gliniane, pierwszy automat do prania - drewniana pralka z uchwytem do mieszani i wyżymaczka do kompletu, kuferki podróżne (bogatych i ubogich gospodarzy, drewniane i pokryte materiałem), beczka do kiszonej kapusty, piecyk - popularny krystek, wiadro klepkowe, krzesło dla pastucha, urządzenie do prażenia kawy zbożowej - przypominające patelnię, przetaki. Koniecznie zobaczyć trzeba pokój Anny Gałdeckiej, która żyła w tym domu przeszło sto lat.
Natomiast na podwórku, w obejściu gospodarstwa Jana Ostrowskiego, narzędzia rolnicze. Z okresu międzywojennego i wcześniejsza produkcja.
Muzeum Lokalne w Łąkorzu działa pod patronatem Urzędu Gminy w Biskupcu a czynne jest w sezonie od środy do piątku. Najlepiej umawiać się telefonicznie - 056/474-62-94. Okolicznościowe wycieczki młodzieży nie muszą czekać do lata.**
Pastuch na krześle
Bogumił Drogorób

Pług do prac leśnych, olbrzymie urządzenie.
Jeżeli ktoś uważa, że kulturalna prowincja to miejsce gdzie diabeł mówi dobranoc powinien pojechać do Łąkorza w powiecie nowomiejskim. Choćby po to, żeby nie trwać w błędzie.