Odpowiedzi na te pytania przez kolejne dni próbowali znaleźć łódzcy policjanci. W poszukiwania mieszkanki Bałut zaangażowali się jej bliscy. Rozwiesili w centrum Łodzi plakaty ze zdjęciami zaginionej. Doakcji poszukiwawczej przyłączyli się także internauci, udostępniając post z jej wizerunkiem tysiące razy!
Singielka o artystycznej duszy
Jak twierdzą przyjaciele, Paulina zawsze regularnie kontaktowała się z bratem i mamą. Od dłuższego czasu była singielką, ale nie szukała partnera. Studiowała stosunki międzynarodowe na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego. Po studiach zaczęła pracę. Prowadziła własną firmę.
- Paulina ma duszę i talent artystki. Jest osobą ciepłą i życzliwą, na której zawsze mogę polegać - mówi pani Marta, która przyjaźni się z Pauliną od 20 lat.
Pani Marta od momentu zaginięcia swojej najlepszej przyjaciółki dzwoni do niej co godzinę, mając nadzieję, że koleżanka odbierze w końcu telefon.
Na ul. Gdańskiej trop się urywa...
Paulina Dynkowska wyszła z domu w piątek (19 października) wieczorem. Umówiła się z jakimś mężczyzną na spotkanie. Spędziła w centrum (w rejonie ul. Piotrkowskiej) całą noc i odwiedzała różne miejsca i lokale. Monitoring „widział ją” w towarzystwie różnych osób. Około godz. 8 w sobotę rano kamera umieszczona naskrzyżowaniu al. Kościuszki i ul. Zielonej zarejestrowała ją ostatni raz. Szła z około 40-, 50-letnim, krępym mężczyzną w czapce, w kierunku ul. Gdańskiej. Od tego momentu słuch o niej zaginął. Nie dała znaku życia rodzinie ani bliskim. Tego samego dnia o godz. 23.40 zaginięcie córki zgłosiła jej zrozpaczona mama.
Poszukiwania Pauliny Dynkowskiej
Policjanci sprawdzili szpitale, noclegownie i hotele. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy z psami tropiącymi przeszukało opuszczone kamienice w rejonie ul. Gdańskiej. Przechodniom i lokatorom pokazywali zdjęcia zaginionej.
- Do komisariatu codziennie napływały informacje odłodzian. Policja weryfikowała każdy sygnał - informuje Marcin Fiedukowicz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Sprawdzono także ostatnie logowania telefonu łodzianki.
Wczoraj funkcjonariusze ustalili tożsamość mężczyzny, który widziany był z 28-latką w kamerze monitoringu.
Rodzina Pauliny Dynkowskiej od początku podejrzewała, że ich bliska została uprowadzona. W poniedziałek prokuratura Rejonowa Łódź Polesie wszczęła śledztwo w sprawie bezprawnego pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem. Ani policjanci, ani prokurator, nie udzielają żadnych informacji o postępach śledztwa.