Paulo Sousa w Opalenicy często powtarzał słowo "proces". Ten proces budowy jego reprezentacji cały czas trwa, ale kibice mają nadzieję, że w poniedziałek zobaczą prawdziwe oblicze kadry Portugalczyka, choć ten dodaje, że dalej widzi pewne mankamenty.
- Jeśli chodzi o nasz rozwój, to najczęściej w meczach widać braki w koncentracji. Jestem pewny, że we wtorkowym meczu sobie poradzimy. Możemy być silniejsi, niż byliśmy wcześniej - rozpoczął dość krótko selekcjoner.
Reprezentacja Polski zameldowała się w Hotelu Astoria w Sankt Petersburgu:

Często na przedmeczowej konferencji Paulo Sousa wspominał nazwiska Milka czy Piątka, ale też mówił o Świderskim i Świerczoku. Trener w nich wierzy.
- Zawodnicy mogą zrobić różnicę na boisku – tak jak Milik czy Piątek. To bliscy zawodnicy poziomem do Roberta Lewandowskiego. Jeśli ta trójka jest do dyspozycji, to mamy jedną z największych sił ataku z różnych drużyn narodowych. Jest Karol i Kuba i w nich też wierzymy. W ostatnim tygodniu skupialiśmy się głównie na strategii przeciwko Słowacji. Nasi rywale są zadowoleni, że nie są faworytami - kontynuował Sousa.
Czytaj też: W Sankt Petersburgu na razie nie widać, że rozgrywane są mistrzostwa Europy. Może zmienią to polscy kibice?
Wielu kibiców i ekspertów zastanawia się, w jakim składzie rozpoczniemy mistrzostwa Europy. To jest sporą zagadką, bo Sousa bardzo mieszał składem, choć też nie miał szczęścia do kontuzji.
- Zazwyczaj informuje drużynę o składzie na mecz na ostatnim spotkaniu przed samym starciem. To normalny proces. Skupiamy się na wtedy na ostatnich detalach. Mam jeszcze wątpliwości, ale nie duże. Chodziło mi o jednego czy dwóch zawodników. Mamy całkiem jasny plan, co oczekujemy od poniedziałkowego meczu - mówił otwarcie Sousa.
Dla Paulo Sousy mecz Polski ze Słowacją będzie trenerskim debiutem na tak wielkiej imprezie. Wcześniej brał udział w takich turniejach jako piłkarz. Portugalczyk czuję spoczywającą na nim presję.
- Emocjonalnie dla mnie jest to podwójna odpowiedzialność reprezentować Polskę. To jest coś. Rozumiem to jako zawodnik i to jest obowiązek dla mnie i moich piłkarzy, by być obecnym na boisku w imieniu wszystkich Polaków, żeby wszyscy byli z nas dumni. To jest pozytywna presja przed pierwszym meczem, ale też i kolejnymi. Chce zobaczyć wszystkich zawodników, aby zagrali dobry turniej. Na końcu liczę, że te emocje będą pozytywne dla naszych rodaków i że wrócimy z dobrym uśmiechem po kilku tygodniach. (...) Każdego dnia jest ważne i dziękuję, że jestem zaangażowany w futbol. Abym dalej był zainspirowany i miał świetną komunikację z zawodnikami oraz aby wygrywali mecze - mówił nieco patetycznie Portugalczyk.
Zobacz też:
Reprezentacja Polski już w Rosji. Kadrowiczów Paulo Sousy pr...
Sztab szkoleniowy reprezentacji Polski jest w cieniu selekcj...
Piłkarze reprezentacji Polski wyszli na boisko w ulewie. Zob...
Kibice na meczu Polska - Islandia w Poznaniu [GALERIA]