Paweł Mikuszewski wyrósł na nieoficjalnego lidera grupy mieszkańców, którzy domagali się utworzenia w Gniewkowie dwóch szkół podstawowych. Przygotowali własną uchwałę w tej sprawie. Aktualnie chcą doprowadzić do rozpisania referendum w sprawie odwołania radnych i burmistrza.
Projekt mieszkańców Gniewkowa poległ. Jest odpowiedź: - Referendum
Paweł Mikuszewski wzywa radę miejską do usunięcia naruszenia prawa. Zapowiada, że jeśli radni błędów nie usuną, zgłosi skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. O jakie błędy mu chodzi?
Jego zdaniem w głosowaniach nad uchwałami dotyczącymi zmian w gminnej oświacie nie powinni brać udział radni-nauczyciele. W radzie jest troje radnych. Wszyscy poparli uchwałę przedstawioną przez burmistrza. "Z racji wykonywanego zawodu i zatrudnienia w gminnych jednostkach organizacyjnych, mieli interes prawny w podjęciu tych uchwał" - przekonuje w swoim piśmie.
Paweł Mikuszewski przypomina, iż burmistrz Adam Roszak wielokrotnie podkreślał, że proponowane przez niego rozwiązanie jest lepsze chociażby z tego powodu, iż uratuje ono miejsca pracy dla nauczycieli. "Dowodzi to zatem, że działanie radnych było działaniem we własnym interesie prawnym, ponieważ wybór opcji i wynik głosowania uchwały związany był bezpośrednio z uzyskaniem przez nich zapewnienia o utrzymaniu dotychczasowych miejsc pracy".
Przypomnijmy, że wcześniej podobne stanowisko wyraził Paweł Drzażdżewski, radny powiatowy z PiS.
Wówczas Anna Nawrocka, rzecznik prasowy gniewkowskiego ratusza, wystosowała oświadczenie, w którym czytamy między innymi, iż "interes grupy zawodowej nauczycieli nie jest interesem prawnym w rozumieniu ustawy o samorządzie gminnym. Gdyby tak rozumować, to każdy radny winien wyłączać się od głosowania w sprawie uchwalenia podatku od nieruchomości, radni nauczyciele z uchwalania budżetu, bo również dotyczy finansowania oświaty, radni rolnicy musieliby zostać wyłączeni z uchwalania podatku rolnego, a radni przedsiębiorcy z uchwalania stawek podatku od nieruchomości, na których prowadzą działalność. Każdy z nas jest w sposób pośredni lub bezpośredni podatnikiem lub osobą zainteresowaną uchwaleniem budżetu. Każdy radny ma zatem interes prawny w tym, aby podatek był jak najniższy. Taki kierunek wykładni jest jednak niedopuszczalny. Taka wykładnia doprowadziłaby do paraliżu funkcjonowania samorządu i odbiega od norm prawodawstwa".
Więcej informacji z powiatu inowrocławskiego na:www.pomorska.pl/inowroclaw