Wojciechowski nie chciał jechać na Diamentową Ligę do Eugene, ale był zobligowany umową sponsorską. Daleka podróż na zachodnie wybrzeże USA, trwająca ponad 20 godzin w jedną stronę, była bardzo męcząca. Jak się okazało, wyjazd okazał się bardzo owocny.
Tyczkarz Zawiszy skoczył 5,71 m, zajął trzecie miejsce, wypełniając minimum na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Zaczął spokojnie od 5,48, potem również w pierwszej próbie pokonał 5,61. A w drugiej skoczył 5,71 przy minimum wynoszącym 5,70.
Teraz Wojciechowski i jego trener Wiesław Czapiewski mogą odetchnąć i skupić się wyłącznie na przygotowaniach do IO. To był dla bydgoszczanina dopiero drugi start w sezonie letnim - w pierwszym - w Pile - zaliczył "zerówkę", czyli nie skoczył pierwszej wysokości (5,50). Ale tak bywa w pierwszych startach po obozie, tym bardziej, że Wojciechowski startował tam przy dużym wietrze, który mocno przeszkadzał tyczkarzom.
Pierwsze miejsce w Eugene zajął rekordzista świata Renaud Lavillenie (Francja) - 5,81, drugi Shaun Barber skoczył tyle samo. Z kolei Piotr Lisek zaliczył tylko 5,48 i zajął szóste miejsce.
Wojciechowski niedługo zaprezentuje się w Bydgoszczy podczas mityngu na Wyspie Młyńskiej (4 czerwca), który będzie preludium do Europejskiego Festiwalu Lekkoatletycznego (5 czerwca).