Paweł Wszołek jest bliżej odejścia z Legii Warszawa? Oferta klubu różni się od oczekiwań piłkarza

Paweł Wszołek jest jednym z kilku legionistów (wśród nich Artur Boruc i Marko Vesović), którym po sezonie kończą się umowy. Negocjacje rozpoczęły się jakiś czas temu, ale więcej konkretów pojawia się, im bliżej końca rozgrywek. W PKO Ekstraklasie zostały trzy kolejki i zostaną rozegrane do połowy maja. Choć Legia Warszawa jest już pewna mistrzostwa Polski, bo drugi Raków Częstochowa i trzecia Pogoń Szczecin straciły matematyczne szanse na dogonienie Wojskowych.

Władze stołecznego klubu i trener zespołu Czesław Michniewicz mogą więc szykować się do eliminacji Ligi Mistrzów. By skutecznie w nich powalczyć, konieczne są wzmocnienia. Natomiast strata Pawła Wszołka może być oceniania jako osłabienie drużyny. 29-letni skrzydłowy w tym sezonie wystąpił w 29 meczach, strzelił pięć goli i zaliczył sześć asyst. Jednak w kwietniu stracił miejsce na pozycji prawego wahadłowego kosztem Josipa Juranovicia.

Mimo to Michniewicz chce, aby Wszołek został Legii. Kilka tygodni temu piłkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" zdradził, że ma oferty z zagranicznych klubów, ale również chciałby przedłużyć umowę z Legią. Według informacji serwisów "Legia.net" i TVP Sport negocjacje nie zmierzają się pożądanym kierunku. Wszołek oczekuje większych zarobków niż te, które oferuje klub. Obecnie bardziej prawdopodobne jest więc to, że skrzydłowy odejdzie z Legii.

Wszołek piłkarzem stołecznej zespołu został we wrześniu 2019 r. Był wolnym zawodnikiem, po tym jak dobiegła końca jego umowa z Queens Park Rangers. W poprzednim sezonie także został mistrzem Polski.

Za to pewne jest, że wypożyczenie Joela Valencii z Brentford FC nie zostanie przedłużone. Były skrzydłowy Piasta Gliwice przy Łazienkowskiej miał odzyskać formę, a okazał się niewypałem. Wystąpił w zaledwie ośmiu meczach ligowych, dwóch Ligi Europy i jednym w Fortuna Pucharze Polski. W żadnym z nich nie strzelił gola, ani nie zaliczył asysty.