Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Zagumny został prezesem PLS. "Zrobię porządek z sędziami, choć nie w sposób, jaki chciałem"

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Były rozgrywający reprezentacji Polski oraz m.in. ZAKS-y Kędzierzyn Koźle i AZS Politechniki Warszawskiej zastąpił na stanowisku Artura Popkę.
Były rozgrywający reprezentacji Polski oraz m.in. ZAKS-y Kędzierzyn Koźle i AZS Politechniki Warszawskiej zastąpił na stanowisku Artura Popkę. sylwia dabrowa / polska press
Znam realia siatkówki z każdej strony, więc myślę, że znajdę dobre rozwiązania dla wszystkich - uważa były rozgrywający reprezentacji Polski, a dziś nowy prezes Polskiej Ligi Siatkówki Paweł Zagumny.

Proszę zamknąć na chwilę oczy...
Już.

Cofnąć się do czasów, gdy grał w PlusLidze i powiedzieć, w jakiej sytuacji pomyślał pan sobie: „Kurczę, gdybym był prezesem, to bym zmienił...”.
Haha, zrobiłbym porządek z sędziami. Na pewno się tym zajmę, ale nie w taki sposób, jak myślałem wtedy.

Aż tak zaszli panu za skórę?
Zawsze mieli ze mną pod górkę. Były sytuacje bardziej śmieszne, inne mniej, dobrze, że nie mieliśmy wtedy mikrofonów. Ale wiadomo, emocje. Bez przykładów, bo szybko wyrzucałem je z głowy. Za to koledzy mi co jakiś czas jakąś przypominają. Jako prezes chcę z sędziami współpracować. W następnym tygodniu spotykamy się z szefem arbitrów Wojtkiem Maroszkiem. Porozmawiamy, co zrobić, żeby podnieść poziom sędziowania. Skoro zawodnicy trenują, to sędziowie też powinni. Nie chcę jednak wychodzić przed szereg, bo w tych kwestiach to Wojtek decyduje.

Dlaczego zdecydował się pan zostać prezesem PLS?
Zawsze lubiłem grać o duże rzeczy i wygrywać. Bycie prezesem PLS to jedno z największych wyzwań w polskiej siatkówce. Chciałbym stworzyć najlepszą ligę na świecie, w której graliby najlepsi siatkarze. To marzenie moje, ale też pewnie wielu osób. Wiadomo, że samemu się niczego nie wygra, musi być symbioza z klubami. Liczę na ich współpracę, bo bez nich nic nie wskóram. Pomału zaczynam Tour de Pologne. Na razie byłem tylko w Radomiu, gdzie zaczynałem karierę. Wkrótce odwiedzę pozostałe kluby męskie i żeńskie. Na razie luźno rozmawiamy o problemach i oczekiwaniach. Później będziemy ustalać, co i jak robić. Na pewno sprawdzę, jak niektóre sytuacje są rozwiązywane w innych ligach, na przykład we Włoszech. Ale wiadomo, że wzoru na pewne sprawy nie ma.

Po zakończeniu kariery sportowej został pan dyrektorem sportowym ONICO Warszawa. Został pan zwolniony po tym, jak drużyna nie zakwalifikowała się do play-offów. To pana nie zniechęciło?
Nie, to było fajne doświadczenie. Tamta praca pokazała mi czym rządzi się biznes i tyle.

Jakie jest przed panem najtrudniejsze wyzwanie w nowej roli?
To kilka rzeczy. Wśród najpilniejszych jest znalezienie sponsora dla ligi kobiet, co powinno pozytywnie wpłynąć na zatrudnianie lepszych zawodniczek i przez to poziom rozgrywek byłby wyższy. Następnie ujednolicenie kontraktów i spraw licencyjnych.

Został pan prezesem w momencie newralgicznym. Z jednej strony PlusLiga to liga mistrzów świata, z drugiej upadek Stoczni Szczecin.
Jeśli byłaby sielanka, byłoby nudno, a tak jest nad czym pracować. Oczywiście, przykre sytuacje chwały nie przynoszą, ale nie do końca widzę w nich winę PLS. Tak czy inaczej przede mną na pewno dużo rozmów i wyciągania wniosków.

Prezes zwykle jest piorunochronem w trudnych sytuacjach. Bierze pan pod uwagę to ryzyko?
Oczywiście, wyzwanie podjąłem w pełni świadomie. Zawsze lubiłem ryzyko i teraz też się go nie boję.

Będzie pan zarządzał ligą tak, jak oczekiwał pan, że będzie ona funkcjonowała, gdy był pan zawodnikiem?
Też, podobnie jak patrzyłem na to w roli dyrektora sportowego. Znam realia z każdej strony. Wiem, czego oczekuje zawodnik, czego oczekuje klub, więc myślę, że będę potrafił odnaleźć dobre rozwiązania dla wszystkich stron.

A co z rzeczami, które pana irytowały, gdy pan grał?
Było ich kilka, ale przez lata sytuacja się poprawiała i nie ma się do czego przyczepić.

Rola dyrektora, a teraz prezesa oznacza, że już na stałe wskoczył pan w garnitur i na pewno nie zobaczymy pana jako trenera?
Mówiłem tak po zakończeniu kariery i nic się nie zmienia. Choć prowadzę swoją akademię siatkówki z dziećmi w Londynie, ale to zupełnie inna sprawa. Funkcje, które sprawuję, podobają mi się najbardziej. Myślę, że będę mógł wnieść dużo fajnych rzeczy i pomóc siatkówce.

Będzie pan chciał coś zmienić w PlusLidze?
Poziom jest OK, każdy z prezesów ma wizję, jak opakować mecze. Frekwencja jest dobra. Jeśli chodzi o system gry, to jest bardzo dobry. Nie ma meczów nieważnych, więc nie będziemy nic zmieniać.

Ponoć koledzy mówią do pana: „panie prezesie”.
Haha, też tak do nich mówię. Śmiejemy się, że niedawno graliśmy razem, a teraz spotykamy się w garniturach. Mamy frajdę, bo przez wiele lat robiliśmy fajne rzeczy dla polskiej siatkówki na boisku, a teraz możemy zrobić coś fajnego pracując w gabinetach.

Paweł Zagumny: Mam kilka pomysłów na rozwój PLS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Paweł Zagumny został prezesem PLS. "Zrobię porządek z sędziami, choć nie w sposób, jaki chciałem" - Sportowy24

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska