Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Zawistowski: W Gdyni bez sentymentów

ROZMAWIAŁ DARIUSZ KNOPIK
, jeden z kluczowych piłkarzy Zawiszy Bydgoszcz.
, jeden z kluczowych piłkarzy Zawiszy Bydgoszcz. fot. Paweł Skraba
Rozmowa z Pawłem Zawistowskim, pomocnikiem Zawiszy Bydgoszcz.

- Duże emocje towarzyszą powrotowi do Gdyni?
- Staram się podchodzić normalnie do tego meczu. Z reguły jest tak, że jak się człowiek bardzo stara, to potem odwrotnie wychodzi. Jak w każdym meczu, można dostać tylko trzy punkty. A to, że będę miał szansę zagrać przeciwko zespołowi, w którym poprzednio występowałem jest tylko dodatkiem.

- Dlaczego nie został pan w Arce? Nie było propozycji?
- Skończyło mi się wypożyczenie z Jagiellonii Białystok. Szczerze mówiąc, nie wiem czy były jakieś rozmowy między klubami. Zgłosił się Zawisza i cieszę się, że trafiłem do Bydgoszczy.

- W Arce była podobna rewolucja kadrowa, jak w Zawiszy. Mało chyba zostało teraz kolegów, z którymi pan poprzednio grał?
- Paru chłopaków zostało. Marcin Budziński, Wojtek Wilczyński czy Michał Płotka, ale słyszałem, że doznał kontuzji. Są jeszcze dwaj bramkarze Michał Szromnik i Hirek Zoch.

- Czy słaba postawa zespołu z Gdyni jest dla pana zaskoczeniem?
- Ten zespół powinien grać o wyższe cele, niż utrzymanie. Jednak nie zapominajmy, że to dopiero jedna trzecia rozgrywek i jeszcze wszystko może się zmienić. Jednak czytając choćby o budżetach obu klubów, można powiedzieć, że na razie Arka rozczarowuje. Czytałem, że mają 8 milionów, my dwa razy mniej. U nas udało się zbudować fajny zespół. Jest super atmosfera w szatni. Potwierdzamy ją na boisku.
Jeśli komuś coś się nie uda, staramy się sobie pomagać, a nie szukać winnych. Jesteśmy drużyną. Myślimy tylko o najbliższym meczu i kolejnym przeciwniku. Nie patrzymy w tabelę i nie liczymy punktów. Na to przyjdzie czas.

- W Gdyni na Olimpijskiej zapowiada się ciekawy mecz.
- Na pewno będzie świetna atmosfera, którą stworzą kibice obu drużyn. Postaramy się ich zadowolić poziomem meczu. Fajnie gra się na takim stadionie, jaki ma Arka. Typowo piłkarski obiekt, bliskość trybun, zadaszanie, równa murawa. To wszystko wpływa na jakość widowiska. Podejdziemy do tego meczu z wielkim zaangażowaniem i bardzo skupieni.

- Jakiego spodziewa się pan przyjęcia?
- Mimo że nie udało się utrzymać z Arką, mam z Gdyni dobre wspomnienia. Dawałem z siebie wszystko. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie obroniliśmy miejsca w ekstraklasie, ale taki jest sport. Wtedy kibice z reguły nas wspierali, bo do końca walczyliśmy o utrzymanie. Nie wiem, jaka jest teraz atmosfera. Ale mogę przypuszczać, że jeśli zespół nie gra tak jak oczekują kibice, to mogą być jakieś negatywne emocje. Jakie by nie było przyjęcię, to jeśli wystąpię skupię się na tym, by wypaść jak najlepiej i przyczynić się do zwycięstwa Zawiszy. Taki jest nasz cel: jedziemy po trzy punkty. Zresztą jak w każdym innym meczu. Sentymentów nie będzie

Wygraj dwupokojowe mieszkanie loterii "Pomorskiej"

- Jakie ma pan wspomnienia z meczów przeciwko zespołom, w których pan kiedyś grał.
- Różne. W poprzednim sezonie z Arką pokonaliśmy Jagiellonię 1:0, a ja grałem przez ostatnie pół godziny. Z kolei w Białymstoku przegraliśmy 0:1. Kiedyś z Jagiellonią ograliśmy ŁKS, czyli klub, w którym się wychowałem, a ja strzeliłem dwa gole.

- Nie mamy nic przeciwko, by w sobotę pan powtórzył ten wyczyn.
- Ja również! (śmiech).

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska