Historia ma swój początek w pierwszych dniach grudnia 2017 roku. Wtedy to 14-letnia dziewczynka uciekła z domu. 4 grudnia rodzina zgłosiła oficjalnie jej zaginięcie. Prawdopodobnie to właśnie wtedy oskarżony zabrał dziewczynę z miejscowości w której mieszkała.
- Przez kilka dni wspólnie podróżowali po Polsce. W tym czasie małoletnia kilkukrotnie została wykorzystana seksualnie - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
W czwartek, 7 grudnia 2017 roku przejeżdżali przez Zgierz. Około godz. 19 policjanci próbowali zatrzymać do kontroli drogowej mercedesa, którym jechali. Policjanci próbowali zatrzymać samochód, bo w policyjnych bazach jego tablice rejestracyjne wskazywały na to, że auto zostało skradzione. Jak się później okazało kradzież samochodu zgłosił ojciec zatrzymanego 33-latka.
CZYTAJ TEŻ: Policyjny pościg na A2. 33-latek ukradł ojcu mercedesa i podróżował z zaginioną 14-latką
- Kierowca zamiast zatrzymać się do kontroli gwałtownie przyspieszył, a policjanci ruszyli w pościg. Pojechał w stronę autostrady A2. Na rondzie w Emilii wjechał pod prąd na autostradę A2. Kontynuując pościg policjanci używali sygnałów dźwiękowych i świetlnych. Kierowca początkowo ominął policyjne radiowozy i po chwilowym postoju, ruszył z dużą prędkością - mówi Krzysztof Kopania
Kierowca wjechał celowo w opuszczony szlaban przy bramce poboru opłat i dostał się na płatny odcinek autostrady. Wjechał pod prąd. Poruszał się, znacznie przekraczając dopuszczoną prędkość.
- Ze względu na duży ruch poruszający się autostradą kierowcy wielokrotnie zmuszani byli do gwałtownego hamowania i zmiany pasa ruchu w celu uniknięcia czołowego zderzenia. Mimo to doszło do kolizji z volkswagenem oraz toyotą - mówi Krzysztof Kopania.
W pewnym momencie 33-latek zjechał mercedesem na pas zieleni na oddzielający nitki autostrady i uderzył tam w barierki ochronne. Oskarżony wysiadł z samochodu i próbował pieszo uciekać autostradą A2. Po chwili został zatrzymany na nasypie
Po zatrzymaniu 33 – latek na wniosek Prokuratury Rejonowej w Zgierzu został tymczasowo aresztowany. W śledztwie przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia zgodne z dokonanymi ustaleniami. Grozi mu do 12 lat więzienia.
ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem