- Sami sobie zgotowali ten los - podsumowuje jeden z magistrackich urzędników, przypominając, że prezydenta w gospodarowaniu nieruchomościami wspiera sztab doświadczonych fachowców.
Szesnastu radnych głosowało wczoraj za podjęciem uchwały, zmieniającej ustalone przez tę samą radę zasady, dotyczące zbywania i obciążania nieruchomości oraz ich wydzierżawiania lub wynajmowania na czas dłuższy niż 3 lata lub na czas nieokreślony. Mimo różnych mankamentów, jak brak opinii prawnej, mimo dość enigmatycznego uzasadnienia konieczności dokonania zmian, uchwałę podjęto niemal w pośpiechu, skracając - na wniosek radnego Marka Kalinow-skiego z Prawa i Sprawiedliwości - wszelką dyskusję na temat tego dokumentu.
O co chodzi? - pytali w kuluarach goście, obecni na wczorajszej sesji Rady Miasta Włocławka. Najogólniej rzecz biorąc - o wpływ na sprzedaż miejskich nieruchomości. Podjęta w marcu tego roku uchwała o gospodarowaniu mieniem gminnym, upoważniała prezydenta do podejmowania wszelkich czynności związanych z kupnem, sprzedażą, czy dzierżawieniem nieruchomości, będących w gestii miasta. Rzecz jasna w granicach i według zasad określonych przez Radę. Po uchyleniu tego dokumentu radni sami będą podejmować wszelkie decyzje w tych sprawach. - Chodzi o dobre, sprawne i ekonomiczne gospodarowanie mieniem gminnym oraz większy nadzór nad nabywaniem, zbywaniem i wydzierżawianiem oraz wynajmowaniem nieruchomości - mówił radny Jarosław Chmielewski - prezentując projekt uchwały. Pomysł został ostro skrytykowany przez radną Olgę Krut-Horon-ziak, domagającą się wyjaśnienia, czy zdaniem autorów projektu dotychczasowe gospodarowanie nieruchomościami przez prezydenta było "niedobre, niesprawne i nieekonomiczne", skoro trzeba je poprawiać? Zdaniem Olgi Krut-Horonziak radni nie są przygotowani do prowadzenia skomplikowanych spraw własnościowych, a konieczność stawiania każdej indywidualnej sprawy na forum Rady, znacznie wydłuży i tak długi proces.
- Co z ustawą o ochronie danych osobowych, skoro publicznie będziemy podawać nazwiska osób, zainteresowanych nabyciem takiej czy innej nieruchomości? - pytała radna, podsumowując: - Petent zostaje odstawiony na boczny tor, bo coś się komuś partyjnie pomieszało...
Ostatecznie za przyjęciem uchwały głosowało 16 osób, sześć było przeciwnych, nikt nie wstrzymał się od głosu. - Decyzje w sprawach nieruchomości to nie żaden przywilej, lecz wielka odpowiedzialność - podsumowuje Jacek Kuźniewicz, zastępca prezydenta ds. rozwoju.