World Grand Prix Polska - Argentyna 3:0
Polska - Argentyna 3:0 (25:20, 25:17, 25:18)
POLSKA: Radecka 3 pkt., Kasprzak 13, Efimienko 4, Konieczna 15, Kosek 11, Podolec 5i Maj - libero; Kwiatkowska 4, Wołosz, Kruk. Atak 42, blok 7, zagrywka 5, po błędach rywalek 20.
ARGENTYNA: Nizetich 4, Fresco 9, Gildenberger 5, Sosa 7, Carlotto 2, Curatola 1 i Gaido - libero; Pereyra 2, Jersonsky 2, Bortolozzi, Bosacci 2, Castiglione. Atak 27, blok 5, zagrywka 2, po błędach rywalek 25.
>> zapis relacji na żywo <<
Dla naszego zespołu, całkowicie odmienionego przez kontuzje czy sprawy osobiste czołowych siatkarek, inauguracja WGP była wyjątkowa. Trener Alojzy Świderek zbudował drużynę z zawodniczek, z których większość nie grała przed tak liczną publicznością. Mając też świadomość, że w składzie nie ma "armat" w ataku, podczas dwutygodniowego zgrupowania w Szczyrku, rozpoczął przygotowania do szybszej gry. - Będzie ona oczywiście obarczona większą liczbą błędów, bo to naturalne - tłumaczył "Pomorskiej". - Musimy jednak szukać takich rozwiązań, próbować oszukać rywalki szybszą piłką na siatce.
Trochę się rozluźniły
Początek meczu z debiutującą w WGP Argentyną był dość nerwowy. Po dwóch zdobytych punktach rywalki skutecznie broniły niezbyt mocne ataki Kasprzak czy Kosek i odskoczyły na 8:4. Po czasie, w polski zespół jakby wstąpił nowy duch, dość powiedzieć, że nasze zawodniczki zdobyły do drugiego czasu 12 punktów, tracąc zaledwie trzy, z czego dwa po błędach Kosek (zagrywka) i Kasprzak (autowy atak).
- Na pierwszej przerwie trener powiedział, że bierze wszystkie błędy na siebie, co nas chyba rozluźniło i dzięki temu złapałyśmy rytm - komentowała po meczu Milena Radecka, kapitan naszej reprezentacji. - Cieszymy się ze zwycięstwa, po to pierwsze przed własną publicznością i może dlatego było na początku dużo nerwowości w naszej grze. Wiemy, że potrafimy grać lepiej i mam nadzieję, że pokażemy to w kolejnych spotkaniach.
Trener oczekuje więcej
Nerwy towarzyszyły naszym zawodniczkom przez większość spotkania. Jeszcze w 1. secie trener Świderek dwukrotnie prosił o przerwę , bo jego podopieczne prowadząc 21:12, nie potrafiły postawić "kropki nad i", a rywalki odrabiały straty (22:19).
- To był bardzo ważny mecz dla obu zespołów - zapewnił polski szkoleniowiec. - Dla Argentyny, bo debiutuje w turnieju, dla nas pierwszy przed taką publicznością. Dla mnie to też debiut, dlatego cieszę się ze zwycięstwa i wyniku. Trochę mniej z gry, bo prowadząc dziewczyny wpadły z samouspokojenie i nie potrafiły pójść za ciosem, czego od nich oczekuję.
Wkrótce galeria zdjęć z meczu.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje