We wtorek przypada Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki. Siostry szykują się do akcji protestacyjnej, która zostanie przeprowadzona w lecznicach na terenie całego kraju. Będą pracować ubrane na czarno, z identyfikatorami z napisem "Protest". Tego dnia w szpitalach zostanie przeprowadzona akcja informacyjna o sytuacji pielęgniarek.
- W żaden sposób nie ucierpią pacjenci - zapewnia Gabriela Huppert z oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych działającego w Nowym Szpitalu w Świeciu. - Nie jest też wymierzony w pracodawców. Tym razem chcemy pokazać jak traktują nas rządzący. A raczej w ogóle nie traktują, bo nie zauważają nas - dodaje Anna Stuczyńska.
- Nie jesteśmy tak silną grupą jak górnicy, nie odejdziemy od łóżek. Musimy pokazać, co nam się nie podoba - dodaje Genowefa Studzińska, szefowa związku w wąbrzeskiej lecznicy.
Największą systemową bolączką jest brak określonych minimów, ile pielęgniarek musi się znajdować na oddziałach. - Przez to najłatwiej oszczędzać przez ograniczanie liczby pielęgniarek - mówią. Są specjalności, jak chirurgia urazowa, gdzie NFZ w kontrakcie określa ile musi ich być, ale to nieliczny wyjątek. Zdaniem sióstr, powinien stać się regułą. Między innymi dlatego protestują. Krytykują też umowy kontraktowe, które wymuszają więcej pracy.
Do akcji przyłączyły się inne związki. W Świeciu Solidarność, a w Chełmnie związek pracowników ochrony zdrowia. - Tego dnia będziemy razem, zjednoczone - zapewnia Marzenna Bagińska z Chełmna.
Swoich koleżanek nie wesprą pracownice grudziądzkiego szpitala. - Uważamy, że pacjentów nie interesują nasze problemy. Dla nich najważniejsza jest opieka, jaką sprawujemy - mówi Małgorzata Kufel, zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa.
Dyrektorka przyznaje jednak, że w szpitalu nie działają związki zawodowe pielęgniarek. - To dlatego, że większość pracuje na kontraktach, a nie na umowie o pracę - dodaje Kufel.
Czytaj e-wydanie »