Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielęgniarki ze szpitala Jurasza w Bydgoszczy mówią, że są zmuszane do pracy ponad siły. Szpital odpiera zarzuty

Dorota Witt
Dorota Witt
Pielęgniarki ze szpitala Jurasza w Bydgoszczy mówią o psychicznym i fizycznym wyczerpaniu pracą. Szpital prowadzi ciągłą rekrutację dla personelu medycznego, ale pielęgniarek brakuje w całym kraju.
Pielęgniarki ze szpitala Jurasza w Bydgoszczy mówią o psychicznym i fizycznym wyczerpaniu pracą. Szpital prowadzi ciągłą rekrutację dla personelu medycznego, ale pielęgniarek brakuje w całym kraju. Tomasz Czachorowski
Pielęgniarki ze szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy przesłały do redakcji dramatyczną prośbę o pomoc. Opisują, że są przemęczone, zmuszane do pracy ponad siły, a gdy próbują odmówić, słyszą groźby zwolnienia z pracy. Szpital odpiera wszystkie zarzuty, choć przyznaje, że pielęgniarek jest za mało. Zresztą, nie tylko w tej lecznicy.

Zobacz wideo: Szczepionkę na COVID-19 dostaniemy w pracy? Są nowe informacje!

Z obawy o konsekwencje ze strony pracodawcy, pielęgniarki nie podają nazwisk. O swojej sytuacji piszą, m.in. tak:
Jestem pielęgniarką pracującą w Klinice Anestezjologii i Intensywnej Terapii w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. dra A. Jurasza w Bydgoszczy. Piszę w imieniu wszystkich pielęgniarek, pielęgniarzy i ratowników medycznych naszej kliniki. Jak powszechnie wiadomo, brakuje pielęgniarek. Pandemia sprawiła, że problem się pogłębił. Praca z pacjentami Covid (+) wymaga, by po kilku godzinach pracy w kombinezonie ochronnym, masce, przyłbicy, goglach itp. opuścić skażoną strefę, zdjąć skażone ubrania ochronne, wziąć prysznic i udać się na przerwę. Tak mówią procedury. Niestety zaczęło dochodzić do skrajnych sytuacji. W naszej klinice są cztery pielęgniarki na ośmioro pacjentów covidowych, które wchodzą po dwie na zmianę. Jednoczasowo więc na 8 pacjentów covidowych przypadają 2 pielęgniarki. Przypominam, że to intensywna terapia. Pacjenci podłączeni do respiratorów, których potrzeby leczniczo-pielęgnacyjne są ogromne. Liczba procedur koniecznych do wykonania przy takim pacjencie jest przytłaczająca i w normalnych warunkach. W kombinezonie i trzech parach rękawic wszystko trwa dużo dłużej i wymaga dużo większego wydatku energetycznego. Brakuje nam sił. Coraz więcej osób spośród personelu choruje - czy to z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2, czy też z innych przyczyn - przemęczenia fizycznego i psychicznego. Na pewno przyczynia się do tego praca ponad siły, zmuszanie nas przez zarządzających do pozostawania na dyżurach po godzinach czy też wzywanie do pracy w dni wolne na podstawie wydawania polecenia służbowego, którego przyjęcia zgodnie z przepisami prawa nie możemy odmówić. Przy próbach odmowy grozi nam się zwolnieniami z pracy. Rozpaczliwie potrzebujemy pomocy.
 

Pielęgniarki opisują, że problem zgłaszały przełożonym, ale nie doczekały się spodziewanej reakcji.

- Dyrekcji szpitala nie są znane przypadki „zastraszania” pracowników - zastrzega Marta Laska, rzeczniczka szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy. - W drugiej połowie kwietnia 2021 r. w klinice intensywnej terapii (23 stanowiska) wystąpiła nagła, zaskakująca nas, znaczna absencja personelu pielęgniarskiego, sięgająca nawet 25 proc. Zdarzały się sytuacje, kiedy zwolnienie L4 wpływało na 2-3 godziny przed objęciem dyżuru lub z 13 osób zaplanowanych na dyżur stawiły się 4. Dyrektor szpitala podjął decyzję o wydaniu polecenia pracy w godzinach nadliczbowych w celu ochrony zdrowia i życia ludzkiego. Alternatywą byłaby ewakuacja pacjentów do innych ośrodków, co niewątpliwie wywołałoby tragiczne skutki, a takiego ryzyka nie mogliśmy podjąć.

- Czujemy się poniżani takim traktowaniem. Odmawia nam się przerwy na odpoczynek, wypomina czas poświęcony na zjedzenie posiłku. Nie ma mowy o motywowaniu do pracy. Dyrekcja nie chce z nami rozmawiać - piszą pielęgniarki.

Dowiadujemy się, że szpital prowadzi ciągłą rekrutację dla personelu medycznego, ale pielęgniarek brakuje w całym kraju.

W szpitalu Jurasza brakuje pielęgniarek. Jak wszędzie...

- Dyrektor ma świadomość niedostatecznej liczby personelu pielęgniarskiego i wynikającego z tego faktu przeciążenie pracą szczególnie teraz w okresie pandemii. Rozumiejąc w 100 procentach problemy z tego wynikające, dodatkowo podjął decyzję o zaangażowaniu pielęgniarek posiadających odpowiednią specjalizację z innych oddziałów szpitala w celu wsparcia personelu intensywnej terapii - mówi Marta Laska.

Pielęgniarki z Jurasza: nie dostajemy swoich pieniędzy

Kolejną sporną kwestią są pieniądze. Pielęgniarki skarżą się, że nie otrzymują gwarantowanego przepisami prawa dodatku w wysokości 100 proc. pensji za pracę z chorymi na Covid-19.

- Nasz szpital jako jedyny w Bydgoszczy uważa, że nie należą nam się te pieniądze, mimo iż od dawna posiadamy stanowiska dla pacjentów Covid (+), które są non stop zajęte. W rozmowie z kierownikiem słyszałyśmy: „pieniądze to nie wszystko", „to wasza praca, musicie dać radę". Dostajemy jedynie szczątkowe wynagrodzenie z tego, co tak naprawdę nam się należy. Nasz dodatek rozliczany jest w sposób godzinowy, co jest niezgodne z przepisami.

Co na to szpital? - Cały personel udzielający świadczeń zdrowotnych pacjentom hospitalizowanym na 106 łóżkach (w tym 8 stanowisk zlokalizowanych w klinice anestezjologii i intensywnej terapii), objętych decyzją wojewody (tzw. covidowych), jak również personel szpitalnego oddziału ratunkowego oraz diagnostyki laboratoryjnej otrzymuje wspomniany dodatek - mówi Marta Laska. - Ogólnie szpital miesięcznie przeznacza blisko 2,5 mln zł tylko na dodatki covidowe. Kwota ta jest w całości finansowana przez NFZ. Na podstawie decyzji dyrektora dodatek do wynagrodzenia (nierefinansowany przez NFZ) otrzymują również sanitariusze SOR.

Zapytaliśmy o to też w Narodowym Funduszu Zdrowia: Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 im. dr Jurasza w Bydgoszczy otrzymał do tej pory ponad 11 mln 772 tys. zł na wspomniane dodatki.

Szpital Jurasza: to kłamstwo, że pielęgniarki nie dostają odpowiednich maseczek

Pielęgniarki mówią też, że szpital nie zapewnia im odpowiednich masek ochronnych. Lecznica na to, że personel ma w pełni zabezpieczony dostęp do certyfikowanych środków ochrony bezpośredniej.

NFZ przypomina, że szpital ma na nie pieniądze.

- Od 1 lipca 2020 roku wszystkie placówki mające umowę z NFZ otrzymają dodatkowo 3 proc. wartości każdej faktury przekazanej do funduszu. Z tych środków mogą finansować m.in. środki ochrony osobistej dla personelu medycznego. Na ten cel szpital im. Jurasza otrzymał do tej pory z NFZ ponad 7 mln zł - wyjaśnia Barbara Nawrocka z NFZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pielęgniarki ze szpitala Jurasza w Bydgoszczy mówią, że są zmuszane do pracy ponad siły. Szpital odpiera zarzuty - Express Bydgoski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska