- Nie denerwuje pana konstatacja: mężczyzna, a taki babski fach sobie wybrał?
Dziś przypada Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Pielęgniarzy. Także 12 maja obchodzony jest Krajowy Dzień Położnej (i Położnych). Święto ustanowione zostało w rocznicę urodzin Florence Hightingale.
- Ten damski zawód wybiera coraz więcej mężczyzn. I to się będzie rozwijać. Panowie, którzy szukają pracy powinni przejrzeć oferty, szczególnie zagraniczne. Naprawdę warto. Także pod względem finansowym. Kiedy kończyłem szkołę takich możliwości jeszcze nie było.
- Co sprawiło, że został pan pielęgniarzem?
- To było prawie 20 lat temu. Szukałem niszowego zawodu, takiego, który da mi pewną pracę. Już wtedy na polskim rynku nie było łatwo. Sam się o tym przekonałem. Pracy szukałem przez pół roku, ale w końcu dostałem. Dziś mogę powiedzieć, że się nie zawiodłem. I że mój pomysł sprzed lat wcale nie był taki głupi. Wprawdzie na osiem lat zerwałem z tym fachem, ale wróciłem. I nie żałuję. Zdałem niezbędne egzaminy i znalazłem pracę w "Bizielu". To, co robię, daje mi satysfakcję, ale również pozwala utrzymać rodzinę.
- Pracuje pan w oddziale anestezjologii i intensywnej terapii. Czyli w jednym z najtrudniejszych, także dla mężczyzn.
- Jest to miejsce, w którym ratujemy pacjentom życie. Staramy się, żeby chorzy jak najszybciej mogli wrócić do właściwych oddziałów i dalej się leczyli.
- Nie zawsze to się udaje.
- Każda śmierć jest porażką. I na pewno są to bardzo trudne chwile. Nie możemy jednak zapominać, że są inni pacjenci, którymi trzeba się jak najlepiej zająć.
- Mówił pan, że pielęgniarz to zawód z przyszłością. W szpitalu ma pan wielu kolegów?
- Na intensywnej terapii pracuje jeszcze dwóch pielęgniarzy. Jest też coraz więcej ratowników medycznych. Sam nie bardzo przypominam... pielęgniarkę. Łysy facet z brodą, na dodatek ważący sto kilogramów to właśnie ja. Jednak ten zawód powinni wybierać tylko ci, którzy lubią ludzi.A ja właśnie lubię ludzi.
Czytaj e-wydanie »