Pieniądze na start

W pomieszczeniach świeckiego inkubatora swoją siedzibę ma obecnie 18 firm. Każda z nich może korzystać z możliwości wynajmu pomieszczenia maksymalnie przez pięć lat. Chętnych nie brakuje, bo stawki są wyjątkowo niskie. Przez pierwsze dwa lata jest to niespełna 5,5 zł za metr kwadratowy. Potem opłaty stopniowo rosną aż do 9,5 zł plus VAT za metr kw.
Od 2002 roku w ten sposób wsparto działalność 34 młodych przedsiębiorców. Większość, po latach spędzonych pod skrzydłami inkubatora, dorobiła się pracowników i własnej siedziby lub na tyle umocniła pozycję, aby bez problemu płacić rynkową cenę wynajmu. Tylko nieliczni nie podołali wymogom, jakie stawia wolny rynek.

Pieniądze na start

- Gdybyśmy zechcieli ograniczyć się wyłącznie do administrowania lokalami, efekt gospodarczy byłby znikomy i w praktyce ograniczałby wyłącznie do gminy Świecie - tłumaczy Zdzisław Plewa, prezes stowarzyszenia Inkubator Przedsiębiorczości. - Dlatego weszliśmy w programy dające możliwości oddziały-wania w całym powiecie.
W ramach tych działań pn. "Kapitał ludzki", we wszystkich gminach powstały miniinkubatory. W odróżnieniu od tego w Świeciu, nie oferują one pomieszczeń, ale informację. To tam swoje kroki w pierwszej kolejności powinni kierować wszyscy ci, którzy myślą o własnym biznesie. Z dwóch powodów. Po pierwsze, można skorzystać z fachowej porady i szkoleń pozwalających lepiej zrozumieć czym tak naprawdę jest prowadzenie własnej firmy. Po drugie, istnieje możliwość uzyska dofinansowania mogącego wynieść nawet 40 tys. zł. Do tej pory unijne pieniądze trafiły do 20 firm. W latach 2010-2012 będzie to kolejnych 40. Na razie złożono 23 wnioski.
Podstawą do ubieganie się o pieniądze jest wypełnienie odpowiedniego formularza. Potem odbywa się szkolenie, a na końcu fachowcy wybierają najlepsze biznesplany i ustalają wysokość dotacji.
- Największą aktywność wykazują mieszkańcy gmin: Pruszcz, Bukowiec i Świekatowo - wylicza Plewa. - Niektórzy z nich w stosunkowo krótkim czasie bardzo mocno stanęli na nogach. Szczególnie ci, którzy zarobione pieniądze inwestowali w sprzęt i dobrych pracowników, a nie w drogie meble i samochody, mające zrobić wrażenie na sąsiadach i rodzinie.