Sztab komitetu Razem dla Bydgoszczy, z którego w wyborach startował Rafał Bruski, urzędujący prezydent Bydgoszczy, wieczór wyborczy celebrował w Hotelu Przystań na bydgoskiej Wyspie Młyńskiej.
W lokalu około godziny 20.30 było już kilkadziesiąt osób, a końcowe odliczanie do opublikowania w serwisie informacyjnym wyników wyborów śledził już prawdziwy tłum. Nas miejscu byli działacze zarówno Platformy Obywatelskiej, jak i Lewicy. Kiedy zaprezentowano pierwsze wyniki z exit poll dotyczące wyborów na prezydentów największych miast i do sejmików, rozległy się brawa. Owacje towarzyszyły rezultatom w wyborach na głowy poszczególnych samorządów, trochę ciszej było, kiedy prezentowano wyniki w sejmikach.
- Chciałbym zobaczyć naszego umiłowanego przywódcę – zażartował Radosław Sikorski, minister spraw wewnętrznych. - Ale, skoro go nie słychać, to macie tylko mnie. Mamy Gdańsk, Warszawę, Katowice, będzie Bydgoszcz. I odbijamy kilka sejmików. Premier Donald Tusk wykonał to, co obiecał, mam na myśli odblokowanie gigantycznych dziesiątków miliardów euro z Krajowego Planu Odbudowy. To oznacza, że musimy mieć uczciwych, kompetentnych ludzi w sejmikach, dobrych gospodarzy w miastach. I to właśnie mamy. Do końca dekady możemy wdrożyć modernizację Polski i przy takich prezydentach, jak Rafał Bruski możemy się rozwijać.
Kto poczeka w Bydgoszczy na wyniki do rana?
Głos zabrał następnie wywołany, niejako przez szefa dyplomacji urzędujący prezydent, który ubiega się o reelekcję w Bydgoszczy: - Udało nam się zbudować pozytywny przekaz, pozytywną chemię. Chcę podziękować przede wszystkim tym, którzy startowali w tych wyborach i tym, którzy nie startowali, bo jest tu wiele młodych osób. Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w tym akcie demokracji. Było wiadomo, że nie będzie gigantycznej frekwencji, ale to nas nie zwalnia z tego, żeby zawsze była wysoka frekwencja.
Bruski zaznaczył, że niektórzy będą się cieszyli z wyników, które zapewne spłyną w nocy, inni z kolei dowiedzą się o nich dopiero rano. - Zawsze z pokorą czekam na wyniki, ale wierzę, że prawda zwycięży. Prowadziliśmy kampanię według zasad Władysława Bartoszewskiego, zgodnie ze zdaniem, że warto być przyzwoitym.
Na miejscu nie zabrakło obecnych i byłych współpracowników Rafała Bruskiego. Zjawili się, między innymi: Iwona Waszkiewicz, Monika Matowska, przewodnicząca Rady Miasta, Sebastian Chmara, były wiceprezydent, były poseł i europoseł Tadeusz Zwiefka, była posłanka Anna Bańkowska, radni KO i Lewicy - Ireneusz Nitkiewicz, Lech Zagłoba-Zygler, Przemysław Biegański. Był też były wiceprezydent Bydgoszczy, a obecnie wojewoda Michał Sztybel, obecna pełnomocnik ds. równości w Kujawsko-Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim, Anna Niewiadomska i inni.
