Obecnie w tucholskim kole Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy-Górników jest czterdziestu mężczyzn i 24 panie-wdowy po przymusowo wcielonych do pracy w kopalniach. Uroczystość zaczęła się od mszy ś. w kościele pw. św. Jakuba, a następnie wszyscy przeszli na poczęstunek do restauracji "Pod Halabardami". Prezes Franciszek Wegner przypomniał o historii związku. Przez latach o żołnierzach górnikach się nie mówiło, z oczywistych powodów w PRL był to temat tabu. Pierwsze koła zaczęły powstawać w 1993 r. Tucholanie od 1996 r. zaczęli działać w kole w Świeciu, a w 2002 r. ukonstytuował się tucholski zarząd. - Spotykamy się także z okazji Barbórki - mówił Alfons Balk z gdańskiego zarządu wojewódzkiego. - To piękny obyczaj. Dobrze, że tą świętą czcimy i my, zasmakowaliśmy przecież górniczego trudu. Wiele z naszych kolegów pozostało na Śląsku. Na zawsze. Życzmy sobie, byśmy za rok mogli się spotkać.
Działacze mówili, że pojawiła się szansa, by członkowie związku otrzymali większe przywileje. Najważniejszym byłyby darmowe leki. To ważne dla schorowanych starszych ludzi.
Dyplomy otrzymali Karol Różek (Raciąż), Zdzisław Rybka (Mały Mędromierz), Henryk Ziółkowski (Szklana Huta), Alojzy Chruściński (Lubiewo) i Medard Szczęsny (Bysław). Tekst i fot.
