64-latek wczoraj tuż przed godz. 19 wjechał oplem corsą na wał w miejscowości Parski. Nie opanował jednak auta i spadł ze zbocza. Samochód wylądował na dachu.
Kierowca ze swojej corsy wydostał się o własnych siłach. Na pierwszy rzut oka było widać, że jest pijany.
Na miejscu pojawiły się dwa zastępy straży pożarnej, karetka pogotowia oraz policja. Strażacy odłączyli akumulator i postawili samochód na koła.
Straty oszacowano na trzy tysiące złotych. - Kierowca miał w organizmie prawie 2 promile alkoholu - informuje Marzena Solochewicz-Kostrzewska.
Czytaj e-wydanie »