Na miejscu pojawili się funkcjonariusze. Potwierdzili zgłoszenie. Pojawiła się również straż pożarna oraz służby medyczne. - O zdarzeniu został powiadomiony również policyjny negocjator - dodaje Krzysztof Rogoziński, oficer prasowy komendanta powiatowego w Rypinie.
Liczyła się każda sekunda. Mundurowi ustalili numer telefonu desperata.
- Po kilku minutach udało się nawiązać z nim połączenie - relacjonuje rzecznik komendy. - Policjanci przekonali mężczyznę, aby jednak zszedł z komina. Okazało się, że 40-latek był nietrzeźwy. Alkomat wykazał ponad dwa promile.
Mężczyzna został odwieziony do aresztu. Kiedy wytrzeźwiał, trafił pod opiekę lekarzy.
Czytaj e-wydanie »