To reprezentant Polski nie tylko w halowej piłce, ale także plażowej, która zyskuje coraz większą popularność na świecie. - Na plaży gramy od połowy czerwca. To już żadna zabawa, gramy w najlepszej ósemce Europy, a drużyną opiekuje się były reprezentant kraju Tomek Iwan. Beachsoccer ma zresztą wiele wspólnego z futsalem i spokojnie te dwie rzeczy można połączyć. Dziękuję klubowi, że pozwala mi na te wyjazdy, bo zawsze fajnie zagrać w reprezentacji - podkreśla Słowiński, który do toruńskiego Marwitu trafił kilka dni temu z Baruty Zgierz.
Stawka jeszcze większa
Co ciekawe, w przyszłości w kadrze beachsoccera występował także torunianin Lech Zalewski, ale wtedy reprezentacja nie występowała w rozgrywkach jako oficjalny zespół narodowy.
Najważniejsze turnieje latem rozgrywane są w ramach Ligi Europejskiej. Występuje tam osiem najlepszych drużyn na kontynencie, a wśród nich Polska. W sumie rozegrane zostaną cztery turnieje, ale każdy zespół zagra tylko w dwóch. Po podsumowaniu punktów najlepsza szóstka zagra w zawodach finałowych.
Oprócz tytułu mistrza Europy do wygrania jest jeszcze sześć przepustek na igrzyska olimpijskie w Londynie. Beachsoccer w przyszłym roku zadebiutuje bowiem w programie olimpijskim jako dyscyplina pokazowa.
Reprezentacja Polski na złoty medal szans wielkich nie ma, ale wciąż zaciekle walczy o wyjazd do Londynu. Po dwóch turniejach z rywalizacji odpadła już praktycznie Turcja, nasi piłkarze ścigają się o szóste miejsce z Rumunią. W ten weekend zostanie rozegrany trzeci turniej we włoskiej Ravennie, niezwykle ważny dla Polaków (czwarty za tydzień w Hadze).
- Jeżeli pokonamy w bezpośrednim meczu Rumunię, a do tego ugramy jeszcze punkt w innym spotkaniu, to praktycznie już jesteśmy na olimpiadzie - mówi Słowiński.
Łatwiej ma w kadrze?
Tymczasem wcale nie jest powiedziane, że Słowiński będzie miał łatwe życie w Marwicie. Jego konkurentem do gry między słupkami beniaminka ekstraklasy będzie znakomity Jurij Wasylczenko, którego uznano najlepszym piłkarzem I ligi w minionym sezonie.
- Byłem na kluczowym meczu Marwitu w Zduńskiej Woli i Jurij potwierdził, że wysokie oceny są jak najbardziej zasłużone. Wiedziałem jednak czego się podejmuję, najważniejsze jest dobro drużyny, która na takiej rywalizacji tylko skorzysta - mówi nowy bramkarz Marwitu.