Piotr M. został skazany na 6 lat więzienia za doprowadzenie do śmierci brata

- Wina oskarżonego nie ulega wątpliwości - podkreślił w swojej mowie końcowej prokurator Rafał Kurek, z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. - Wnoszę o wymierzenie Piotrowi M. kary w wymiarze 10 lat pozbawienia wolności.

Obrońca adwokat Krzysztof Kruk prosił sąd o łagodniejszy wymiar kary.

Wyrok w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy zapadł o godzinie 11. Sąd uznał Piotra M. winnym zarzucanego mu czynu i skazał go na 6 lat więzienia.

Przypomnijmy, że tragedia w domu przy ul. Ułańskiej na Wilczaku w Bydgoszczy wydarzyła się w październikowy weekend 2017 roku. Policjanci ciało 35-letniego mężczyzny znaleźli rano w niedzielę.

- Nosiło ślady licznych obrażeń - przyznał krótko po zdarzeniu kom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. Do sprawy w ubiegłym roku zatrzymano także kobietę - matkę pięciorga dzieci. Ale nie przedstawiono jej zarzutów.

Śledczy nieoficjalnie przyznali, że obaj bracia i kobieta przebywali w "skomplikowanych stosunkach rodzinnych", a motywy działania oskarżonego nie do końca są jasne.

M. nie przyznawał się do zarzutów. Na jednej z wcześniejszych rozpraw potwierdził jedynie, że pobił pięściami swojego brata bliźniaka, ale nie kopał go przed posesją i nie zacierał śladów, usuwając krew z podłogi. Jak wynika z jego wyjaśnień, podczas zakrapianego alkoholem spotkania w domu przy Ułańskiej, miał zauważyć, że jego brat bliźniak bije jedno z przebywających tam dzieci. Wtedy miało jedynie dojść do szarpaniny i zadawania ciosów pięściami.