Jak zapowiedział, tak zrobił. Medal wystawił na aukcję, a zebrane pieniądze zdecydował się przeznaczyć na ratowanie wzroku małego Olka (pisaliśmy o tym tutaj).
Aukcja szybko zyskiwała na popularności, kwota sięgnęła kilkudziesięciu tysięcy złotych, ale... właściciel medalu ja zakończył.
Okazało się bowiem, że znalazł się chętny, gotowy zapłacić sumę, pozwalająca na zakończenie zbiórki.
Piotr Małachowski poinformował o tym na facebooku.
- Kochani. Udało się. Dominika i Sebastian Kulczyk właśnie zadeklarowali chęć wykupienia mojego srebrnego medalu za kwotę, która pozwala na zakończenie zbiórki. A na tym zależało mi najbardziej. Tym samym kończymy licytację, a medal trafi w ręce Dominiki i Sebastiana Kulczyków - napisał. - Dziękuję wszystkim, którzy wzięli udział w aukcji na Allegro oraz wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyłączyli się do akcji. Udało nam się pokazać, że razem możemy czynić cuda. Mój srebrny medal dziś wart jest o wiele więcej niż jeszcze tydzień temu. Wart jest życie i zdrowie małego Olusia. To nasz wielki wspólny sukces.
Decyzja Dominiki i Sebastiana Kulczyków nie jest zaskakująca. Tak samo zrobił ich ojciec Jan Kulczyk (zmarł w ubiegłym roku), po igrzyskach w Londynie. Wówczas brązowy medal na licytację wystawiła Zofia Noceti-Klepacka. Tak chciała pomóc córce swojej sąsiadki. Dziewczynka chorowała na mukowiscydozę. Kulczyk odkupił krążek za 87 tysięcy złotych, a następnie... oddał go żeglarce.