https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Ruszkul: - Chcę w Olimpii zostać dłużej

MaRYLA RZESZUT
24-letni Piotr Ruszkul wzmocnił siłę ofensywną Olimpii. W Grudziądzu jest od miesiąca. Poznaje nowy klub i miasto, w którym - jak zapewnia - już czuje się bardzo dobrze.
24-letni Piotr Ruszkul wzmocnił siłę ofensywną Olimpii. W Grudziądzu jest od miesiąca. Poznaje nowy klub i miasto, w którym - jak zapewnia - już czuje się bardzo dobrze. fot. Maryla Rzeszut
Rozmowa z PIOTREM RUSZKULEM,napastnikiem i pomocnikiem Olimpii Grudziądz.

- Po występach m.in. w Amice Wronki, Górniku Zabrze, GKP Gorzów Wielkopolski, a ostatnio Unii Janikowo, trafił pan do Olimpii. To słuszne decyzja?
- Jestem w Grudziądzu od 11 stycznia i już się czuję znakomicie. Drużyna mnie zaakceptowała, lubię kolegów z zespołu i z radością z nimi trenuję. Niektórych znałem wcześniej, np. Grzesia Domżalskiego. A decyzja o wyborze Olimpii wynika z tego, że chciałbym wreszcie na dłużej zagrzać miejsce w dobrym, ustabilizowanym klubie. Do tej pory bowiem, od pewnego czasu grałem w kolejnych klubach po pół roku. Nie chciałbym znów przenosić się z miejsca na miejsce. Ta "wędrówka" po różnych klubach, zwłaszcza tych najlepszych, miała i dobre strony. Uczyłem się futbolu, rozwijałem sportowo. Tylko że, zmieniając miasta, nie mogłem skończyć żadnej uczelni. Teraz rozpocząłem studia w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy i mam nadzieję, że je skończę.

- Czy Unia Janikowo nie zalega panu z wypłatą?
- Nie tylko mnie, ale innym zawodnikom. Rozumiemy jednak, że klubowi zabrakło pieniędzy, są problemy organizacyjne i kadrowe. Nie chcę się sądzić z tym klubem. Porozumieliśmy się, że w ratach, spłaci zaległości. Są już symptomy, że klub wychodzi na prostą. Uważam, że drużyna Unii, choć młoda, wcale nie jest słaba. Ostatnia lokata w tabeli nie oddaje jej możliwości. Unia nie miała szans z czołówką II ligi, ale mecze z Nielbą czy Jarotą mogliśmy wygrać. Brakowało doświadczenia, było za dużo nerwówki.

- Na początku sezonu to pan strzelił Olimpii jedną z bramek. Unia wygrała wówczas mecz. Pana bilans w rundzie jesiennej to 5 goli i 6 asyst.
- Pamiętam! Było 3:2. To świadczy o możliwościach Unii. Ale teraz będę walczyć dla Olimpii.

- Na jakiej pozycji czuje się pan lepiej: jako pomocnik czy napastnik?
- Jako cofnięty napastnik, ale lubię też grać w roli pomocnika. Przyjmę chętnie każde zadanie, jakie powierzy mi trener. Tylko że miejsce w pierwszym składzie trzeba wywalczyć. Mamy na każdą pozycję po kilku zawodników. To dobrze, bo każdy z nas robi wszystko, by grać coraz lepiej.

- Jak, od środka drużyny, ocenia pan możliwości Olimpii?
- Jest na II ligę bardzo mocna. Nie nastawiamy się od razu na awans, tylko na wygrywanie każdego kolejnego meczu. Jaki będzie wynik, to się okaże.

- Na razie rozgrywacie sparingi, gdzie wynik nie jest tak istotny.
- Zawsze jest istotny. Mecz kontrolny to sprawdzian ustawień, taktyki i naszej formy, ale musimy zawsze wychodzić na boisko, żeby wygrać. Nawet sparing. Trener wciąż powtarza, że mamy w siebie wierzyć.

- A co przeszkodziło w dłuższym pobycie w Amice czy Górniku?
- Do pierwszego zespołu Amiki trafiłem prosto z macierzystego klubu - Orląt Reszel. Wszystko szło dobrze, do czasu, gdy Amica w 2006 r łączyła się z Lechem Poznań. Był nadmiar piłkarzy. Młodsi szukali klubu, żeby grać, a nie siedzieć na ławce. Trafiłem do III-ligowej Olimpii Elbląg, gdzie byłem nawet wicekrólem strzelców. Wtedy Robert Lewandowski ze Znicza Pruszków, a dziś z Lecha Poznań, był najlepszy. Zdobył o dwie bramki więcej ode mnie. Z Elbląga , definitywnym transferem, w 2007 r zabrał mnie na rok Górnik Zabrze. W ekstraklasie rozegrałem trzy mecze, a występowałem głównie w Młodej Ekstraklasie i Pucharze Ekstraklasy. To była znakomita szkoła futbolu. Trenowałem m.in. z Tomaszem Hajto czy Jurkiem Brzęczkiem. Szkoda, że nabawiłem się kontuzji, która mnie wykluczyła z gry na trzy miesiące. Jesienią 2008 r Górnik wypożyczył mnie do I-ligowego GKP Gorzów Wielkopolski. Stamtąd, wiosną ub.r. trafiłem do OKS 1945 Olsztyn, a później do Unii Janikowo.

- Zostaje trochę czasu na hobby lub ciekawą rozrywkę?
- Jestem domatorem. Jeśli mam wolny czas, to lubię posiedzieć przy komputerze, obejrzeć fajny film albo z moją narzeczoną posłuchać dobrej muzyki. Moja dziewczyna też studiuje w Bydgoszczy. Odwiedzam moich rodziców. Wciąż mieszkają w Reszlu, około 200 km stąd. I poznaję GruGrudziądz. Czuję, że zostanę tu dłużej.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
MLKS Unia Janikowo
Piotr nic złego nie zrobił. Miał zapis w kontrakcie o możliwości zmiany Klubu w przerwie i dogadał się z Zarządem. Nie więc nic złego w jego zachowaniu. Poza tym zachowuje się fair w stosunku do swojego bylego klubu. nie lata po sadach o zaległe pieniądze i chce się dogadać. dobrze zyczy klubowi. brawo Piotr
f
fedi
Piotr Ruszkul już wczesniej sie starał o przejście do Olimpii i był na testach przed rundą jesienna. On sam źle o byłym klubie - Unii nie mówi, wręcz odwrotnie chwali Unię wiec uwazam że powinno sie dac sprawie spokój
j
j'adore hardcore
szkoda, że pan Ruszkul nie opowiedział trochę o swoim sprytnym sposobie na zmianie klubu... kto nie zna szczegółów, nie wie, jak brzydko się zachował wobec Unii... i pal licho działaczy;P kibice Piotra lubili, ja również, nawet słusznie uważałam, że był kapitanem... ale za ten numer to przykro mi bardzo, ale szacunku już nie mam do niego... mniemam, że on ma to gdzieś, ale takie jest moje zdanie i nie zamierzam się z nim kryć ;P miłego pobytu w Grudziądzu życzę...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska