- Gratulacje z powodu zdobycia kapitalnej bramki. Pamiętasz czy kiedyś udało ci się strzelić podobnej urody gola?
- Do tej pory nie zwracałem uwagi na to w jaki sposób zdobywałem bramki. Jednak tą dzisiejszą chyba zapamiętam, bo naprawdę była ładna. Tylko, że ten gol nic nam nie dał, bo zaledwie zremisowaliśmy.
- Z perspektywy trybun było widać mnóstwo walki, co skutkowało dużą ilością fauli. Mało było sytuacji bramkowych, na które zawsze czekają kibice.
- Dokładnie tak to wyglądało. To był typowy mecz derbowy. Spotkanie dwóch czołowych zespołów.
- Podział punktów jest rozczarowujący dla was?
- Myślę, że nie. Wynik jest sprawiedliwy.
- Po dobrym początku w sierpniu, we wrześniu nie jesteście już tak skuteczni jeśli chodzi o zdobycze punktowe i bramkowe. Czym to jest spowodowane: małą zadyszką czy też pojedynkami z ligową czołówką?
- Po pierwszych pięciu wygranych meczach zaliczono nas do grupy drużyn walczących o awans. Każdy podchodził do nas z innym nastawieniem. Już nie byliśmy beniaminkiem albo jakąś nieznaną Olimpią. Mamy już swoją renomę. Zespoły do nas przyjeżdżające nie grają otwartej piłki, tylko czekają cofnięci na swoją okazję. Wtedy gra się dużo trudniej. Tak było chociażby ze Zdzieszowicami. A Chojniczanka i Zawisza to zespoły z czołówki, więc remisy z nimi można było wkalkulować. Teraz będziemy się spotykać z zespołami środka i dołu tabeli, drużynami teoretycznie słabszymi. Będzie więc okazja, by zdobywać wszystkie punkty.
Fragmenty spotkania, w tym bramka Piotra Ruszkula.