www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Około godziny 18.45 w tył jego hondy wjechał z prędkością 140 kilometrów na godzinę nissan, prowadzony przez 23-letniego Dawida Porożyńskiego. Kierowca był w stanie upojenia alkoholowego. Miał we krwi 2,72 promila alkoholu. Motocyklista nie miał szans. Zginął na miejscu.
Przeczytaj również: Pijany kierowca włocławskiego ambulansu wiózł siedmioro pasażerów
A dziewięć lat wcześniej wygrał walkę z rakiem. Był zdrowy i szczęśliwy. Cieszył się życiem. Właśnie wracał do rodziny. Oprócz rodziców czekali na niego także 17-letnia siostra i 3-letni braciszek.
Dawid Porożyński feralnego dnia pokłócił się z rodzicami. Przed jazdą po pijanemu próbowała powstrzymać go matka.Spoliczkowała go nawet, ale to nie dało rezultatu. Chciał koniecznie spotkać się z kuzynką. Porwał kluczyki od samochodu ojca i popędził nissanem na oślep. Później okazało się, że samochód nie był do końca sprawny, choć Porożyński był mechanikiem samochodowym.
Przeczytaj również: Autobus ze Strzelna do Inowrocławia prowadził pijany kierowca
Wczoraj w bydgoskim Sądzie Rejonowym zapadł wyrok w tej sprawie. Oskarżonego (nie doprowadzono go z aresztu) skazano na osiem lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na dziesięć lat. Ma też zapłacić trzy tysiące złotych na rzecz ofiar wypadków komunikacyjnych i po urazach sportowych oraz - na własny koszt - opublikować orzeczenie w Gazecie Pomorskiej. Sędzia Maria Lewandowska przyznała, że jego wina nie budzi wątpliwości, ale podczas uzasadniania wyroku sporo mówiła o okolicznościach łagodzących.
- Nie miał wcześniej kłopotów z prawem. Uczył się i pracował - wyliczała sędzia. - Chciał pojednać się z rodzicami ofiary, ale ci nie przyjęli jego przeprosin. Mieli takie prawo, ale takie jego zachowanie trzeba potraktować w kategoriach łagodzących.
Przewodnicząca składu sędziowskiego wspomniała także o liście, wysłanym do sądu przez rodziców Dawida Porożyńskiego z prośbą o przekazanie go matce i ojcu Piotra Strąka. Rodzice ofiary z powrotem odesłali go do sądu, nie przyjmując przeprosin.
Przeczytaj również: Trzemeszno. Pijany kierowca spowodował wypadek na drodze krajowej
Tamara i Krzysztof Strąkowie nie są usatysfakcjonowani nieprawomocnym wyrokiem. - Złożymy apelację. Naszym zdaniem oskarżony zasłużył na najwyższy możliwy wymiar kary, czyli na dwanaście lat więzienia i dożywotnie odebranie prawa jazdy. Dlaczego, skoro jest taka możliwość, prawo nie jest sankcjonowane. On już nigdy nie powinien usiąść za kierownicą - tłumaczyli.
Przeczytaj również: W Piotrkowie Kujawskim pijany kierowca chciał oszukać policjantów
Rodziców Piotra oburzyło uzasadnienie wyroku. - Poczuliśmy się tak, jakbyśmy mieli przeprosić tego człowieka za to, że zabił nam syna - mówił Krzysztof Strąk.
Zdaniem Strąków wysoka kara dla Porożyńskiego ma być przestrogą dla innych kierowców: - Jakikolwiek byłby wyrok, nic nie zwróci nam brutalnie zamordowanego dziecka, ale może wpłynie na sumienie ludzi jeżdżących samochodem po alkoholu i na prawodawstwo. Samochód osoby pijanej powinien być traktowany jako narzędzie zbrodni.
Sąd zezwolił na publikację personaliów oskarżonego.
Wyświetl większą mapę
Udostępnij