Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pirat drogowy, który zabił swojego kolegę w Łysomicach, trafi za kratki

Łukasz Fijałkowski
sxc
Dwa lata więzienia i pięć lat zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów. Taki wyrok usłyszał 26-letni Marcin G. Mężczyzna po pijanemu spowodował wypadek i zabił swojego kolegę.

Toruński sąd nie miał wątpliwości, że winę za tragiczny wypadek w podtoruńskich Łysomicach ponosi tylko i wyłącznie oskarżony. Uznał, że dwa lata więzienia będą surową karą za bezmyślność na drodze.
- Okoliczności obciążające Marcina G., czyli fakt, że kierował samochodem pod wpływem alkoholu i przekroczył dopuszczalną prędkość spowodowały, że kara bezwględnego więzienia jest w pełni uzasadniona - mówił wczoraj sędzia Maciej Michałowski.- Ponadto Marcin G. widział jadący przed nim pojazd. Quad nie wyjechał przecież nagle z bocznej drogi.

Długo nie wsiądzie za kierownicę

Oprócz kary więzienia, toruński sąd zakazał również Marcinowi G. prowadzenia wszelkich pojazdów przez pięć lat. Wyrok nie jest prawomocny. Oznacza to, że skazany może jeszcze odwołać się od orzeczonej kary. Jeśli tak się stanie, czeka nas kolejna odsłona procesu. Kara dwóch lat więzienia jest i tak łagodniejsza od tej, której żądał prokurator. Śledczy, którzy podczas procesu podkreślali, że Marcin G. zachował się na drodze w sposób bardzo nieodpowiedzialny, domagali się bowiem trzech lat bezwzględnego więzienia.

Wycieczka po piwach na stacji paliw

Do tragedii doszło w czerwcu ubiegłego roku. Marcin G. i Piotr R. wybrali się na przejażdżkę. Pierwszy z nich swoim volkswagenem, drugi quadem. Potem zatrzymali się na stacji benzynowej w podtoruń-skich Łysomicach pili piwo i naprawiali quada. Gdy skończyli, Piotr R. wsiadł bez kasku na swojego czterokołowca, zabrał pasażera, z którym wybrał się na tę wyprawę i ruszył do domu. Za nim pojechał samochodem Marcin G. Przejechali jednak zaledwie kilkaset metrów, gdy doszło do makabrycznego wypadku.

Śmiertelny upadek z czterokołowca

Na skrzyżowaniu ul. Lipowej z Jesionową, Marcin G. najechał na tył hamującego quada i go przewrócił.
Piotr R. upadając na asfalt doznał ciężkiego urazu głowy i w jego wyniku zmarł w szpitalu. Jego pasażerowi nic poważnego się nie stało. Prawdopodobnie dlatego, że miał założony kask.

Biegli, na których opinie powoływał się wczoraj toruński sąd, stwierdzili, że całkowitą winę za wypadek ponosi właśnie Marcin G. Mimo, że badanie krwi Piotra R. wskazało, że miał 1,8 promila. Kierujący quadem również znajdował się pod wpływem alkoholu.

W ocenie biegłych i sądu skazany nie zachował ostrożności na drodze przekraczając o prawie 30 km/h dozwoloną prędkość. W miejscu, gdzie obowiązywało 50 km/h, jechał prawie 80 km/h.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska