Jak podał w czwartek GUS, dynamika PKB w trzecim kwartale 2019 r. wyniosła 3,9 proc. rok do roku i 4 proc. po wyrównaniu sezonowym (to wstępny szacunek, dokładniejsze dane poznamy 29 listopada). NBP zakłada, że w 2020 r. PKB urośnie tylko o 3,6 proc.
Polski wskaźnik PKB w porównaniu z opublikowanymi tego samego dnia danymi Eurostatu okazuje się, że wcale nie taki zły. U innych jest gorzej. W Unii Europejskiej wyprzedza nas tylko jeden kraj - Węgry. My rośliśmy w tempie 4 proc., a oni w 4,8 proc. Jednak i tak nasza gospodarka wyhamowuje.
Jak podaje Krajowa Izba Gospodarcza, stopniowe obniżanie tempa wzrostu gospodarczego na przestrzeni 2019 r. jest zgodne z oczekiwaniami i związane głównie z pogorszeniem koniunktury u naszych głównych partnerów handlowych. Wynik trzeciego kwartału jest jednak nieco gorszy od zakładanego (gorszy od oczekiwań o 0,2 proc.).
- Wzrost PKB wyraźnie słabnie, silniki gospodarki zaczynają funkcjonować na coraz wolniejszych obrotach - komentuje dr Sonia Buchholtz, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Nie rozwijamy się już tak szybko. Jak odczuje to „Kowalski”
- Zwalniamy, to fakt. Rok temu nasze wyniki wynosiły ponad 5-proc. Rozwijamy się o 1,5 proc. wolniej. Hamujemy - mówi ekonomista Marek Zuber. - Nie rozwijamy się tak szybko, ale nie jest źle. Proces hamowania następuje powoli. Nie wiemy co będzie dalej. Moim zdaniem w kolejnych kwartałach proces ten będzie nadal postępował. Przeciętny „Kowalski” bezpośrednio odczuje to przez mniejszy wzrost wynagrodzeń i sytuację finansów społecznych. Są różne zapowiedzi, plany. Jeśli jednak gospodarka będzie rozwijała się wolniej, tych pieniędzy będzie mniej i będzie gdzieś trzeba szukać tych środków.
- Kluczowa jest struktura wzrostu - tej jeszcze nie znamy - dodaje Buchholtz. - Nie jest zaskoczeniem, że w dobie globalnego spowolnienia zapotrzebowanie na nasze dobra może spadać, gorzej że wydaje się zawodzić konsumpcja (impuls programów społecznych wygasa), a inwestycji prywatnych nie udało się pobudzić tak jak oczekiwano.
Firmy też czują spowolnienie. Wskaźniki niepokoją
- Zarówno wskaźniki gospodarcze, jak i relacje przedsiębiorców z regionu wskazują, że spowolnienie jest odczuwalne - mówi Roman Rogalski, prezes Nadwiślańskiego Związku Pracodawców Lewiatan z Bydgoszczy, wiceprezydent Konfederacji Lewiatan. - Spada sprzedaż detaliczna, dynamika zamówień, a także, chociaż może nie widać tego z powodu niskiego bezrobocia, dynamika zatrudnienia.
- Nie spodziewamy się, by w najbliższym czasie wzrósł poziom inwestycji - dodaje Rogalski. - Prognozy nowego budżetu są dla przedsiębiorców bardzo niepokojące, z dnia na dzień obciążani są wysokimi kosztami, jak choćby nagły zwrot w sprawie 30-krotności ZUS, czy zapowiedź pełnego ozusowania umów zlecenia. Przedsiębiorcy dowiadują się o tych zmianach w połowie listopada, a miałyby one wejść w życie od stycznia. Taka niepewność prawa, niepewność obciążeń i skomplikowany system podatkowy są głównym powodem, który odstrasza inwestorów prywatnych.
