Dlaczego? Bo jego opinia, a także podobnie negatywne stanowisko miasta Chojnice i gminy Brusy nie zostały wzięte pod uwagę. Nad liniami przewozowymi po powiecie chojnickim pieczę ma starosta. To w jego gestii jest rozważenie, czy pod względem prawnym wszystko gra. Ale także pod względem społecznym, bo omijanie przez PKS przystanków w gminie Chojnice trudno uzasadnić "interesem" ekonomicznym.
Starosta zaakceptował kurs z Chojnic do Brus o godz. 15.45, w czasie którego autobus nie zatrzyma się na przystankach gminnych, za wyjątkiem Kłodawki. I kurs z Brus do Chojnic z dojazdem o godz. 7.45, który pomija Zbeniny, Powałki, Krojanty, a uwzględnia Kłodawkę, gdzie są dwa domy na krzyż...Samorządowcy z gminy Chojnice nie kwestionują natomiast zasadności wycofania przystanku w Nowej Cerkwi na trasie autobusu linii Chojnice - Czersk, bo to rzeczywiście naddatek drogi.
- Ludzie mówią na zebraniach, że to nasza wina, że to wójt wydał zgodę na omijanie przystanków - denerwuje się Zbigniew Szczepański. - Tymczasem odpowiedzialność za te decyzje spada na starostę. Z naszej strony nie ma na to zgody.
Teraz Szczepański wraz ze swym zastępcą Piotrem Stanke zastanawiają się nad tym, co zrobić. Czy zgłosić sprawę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów? - Właściwie pokrzywdzonymi są pasażerowie, mieszkańcy gminy Chojnice - podkreśla Stanke. - To oni powinni zabrać głos. Ale my do tego nie będziemy namawiać....
Zarówno Szczepański, jak i Stanke dziwią się, że PKS-owi nie zależy na pasażerach z gminy Chojnice. Bo przecież byłoby logiczne, żeby na nich zarabiać. Jedyne, co w tej sytuacji przychodzi do głowy, to interpretacja tego, co się stało, jako odwetu za porozumienie z miastem w sprawie dowozów Chojnice - gmina Chojnice przez MZK.
Przeczytaj także: PKS nie chce obsługiwać gminy Chojnice
Gwóźdź do trumny to decyzja marszałka zatwierdzająca przewozy PKS poza powiatem chojnickim - na terenie województwa. Tu też głos samorządu nie został wzięty pod uwagę. A samorządowcy nawet nie wiedzą, jakie będą konsekwencje nowego zezwolenia, bo nie dostali wykazu kursów. Dopiero o to poprosili.
Wczoraj nie udało się nam uzyskać komentarza od starosty Stanisława Skai. Wcześniej starosta wyjaśniał nam, że właściwie nie ma podstaw prawnych, by zakwestionować propozycje PKS.
Do tematu wrócimy.