Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płaca minimalna na Kujawach i Pomorzu jest taka sama jak w Warszawie. Ale może być niższa [opinie ekspertów]

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Tomasz Hołod
Pracownicy w Warszawie zarabiają średnio po 6 tys. zł brutto miesięcznie, a na Kujawach i Pomorzu jest to o 1440 złotych mniej. Najmniejsze płace są zaś równe dla wszystkich województw. Rzecznik małych i średnich firm chce wprowadzić małą regionalną pensję.

4560,55 zł brutto miesięcznie - tyle dokładnie wynosi przeciętne wynagrodzenie na Kujawach i Pomorzu (dane GUS za wrzesień 2019). Zajmujemy pod tym względem 10. lokatę w rankingu województw. Nasze zarobki są o 10,3 proc. niższe niż średnio w kraju (5084,56 zł). Tradycyjnie, najlepiej wiedzie się pracownikom Mazowsza (6000,45 zł).

Polecamy także: Wzrost płacy minimalnej oznacza początek podwyżek w ogóle [rozmowa wideo z Henrykiem Dulanowskim]

Tymczasem pensja minimalna - w tym roku 2250 zł brutto, w 2020 ma być 2600 zł, a później rząd obiecuje 3000 i 4000 zł - jest równa dla wszystkich województw, niezależnie od ich sytuacji gospodarczej.

2800 zł w stolicy, a u nas 2400 zł?

Na tym tle całkiem sensowny wydaje się najnowszy pomysł Adama Abramowicza, rzecznika małych i średnich przedsiębiorstw, o którym jako pierwszy napisał "Fakt". Rzecznik chce wprowadzić regionalną pensję minimalną. W ten sposób zamierza ulżyć przedsiębiorcom, którym zapowiedź skokowej podwyżki najniższych płac nie tylko się nie podoba, ale ich firmy nie prosperują tak dobrze, jak w bogatszych województwach. Jeśli jego propozycja wejdzie w życie, w biedniejszych pensja minimalna będzie inna niż zapowiadana przez premiera na przyszły rok i późniejsze lata.

W 2020 roku Polacy mają zarabiać najmniej po 2600 zł brutto miesięcznie, czyli ok. 1800 zł na rękę. Według pomysłu Abramowicza, po zmianach zatrudnieni w stolicy mogliby dostać nawet 2800 zł, a np. w takim województwie, jak Kujawsko-Pomorskie - 2400 zł.

Co na to eksperci?

- Jestem absolutnym przeciwnikiem płacy minimalnej - komentuje Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. -Wszelkie unormowania nie mają sensu. Każdy polski pracodawca, niezależnie od regionu, chciałby płacić nawet 5 tys. zł miesięcznie. Pod warunkiem, że później fiskus nie złupi go tak bardzo, że będzie musiał zwolnić część załogi. Zabraknie mu pieniędzy na inwestycje, będzie musiał podnieść ceny dla konsumentów lub, w najgorszym scenariuszu, zamknąć interes.

Bliżej nam do Chile i Kolumbii

Wrogiem najniższego wynagrodzenia jest również ekonomista Marek Zuber. W rozmowie z "Pomorską" powiedział, że nie wszystkie województwa rozwijają się w podobnym tempie: - Rząd może sobie pensje podnosić, ale to nie rząd je płaci. Zostawi z tym problemem lokalnych przedsiębiorców. Rząd na pewno nie zapłaci także ani 3000 złotych, ani 4000 złotych minimalnej pensji.

Polecamy także: - Rząd na pewno nie zapłaci ani 3000 złotych pensji, ani 4000 złotych [rozmowa]

- Kujawsko-Pomorskich firm nie stać na takie podwyżki płac - uważa Ewa Korecka, prezes firmy FlexHR Doradztwo Personalne Agencja Zatrudnienia i wiceprezes Izby Przemysłowo-Handlowej w Toruniu. - Produkt Krajowy Brutto naszego województwa w porównaniu do krajowego wynosi niewiele ponad 80 proc. To oznacza, że nie jesteśmy najzamożniejsi na tle Polski. Koszt pracowniczy stanowi zaś znaczny udział w wydatkach przedsiębiorstwa, należy takie decyzje bardzo dobrze wyliczyć. Pomocny zazwyczaj jest benchmark wynagrodzeń, dobrze zestawiony, czyli oparty o region, a nie o dane ogólnopolskie, oparty o branże i tożsame stanowiska. Podwyżki minimalnego wynagrodzenia nie zbliżą nas do Zachodu, a do Kolumbii i Chile.

Polecamy także: 4000 zł płacy minimalnej? To nas zbliży do Kolumbii i Chile [rozmowa wideo z Ewą Korecką]

- Zarobki, w tym również najniższe, nie powinny rosnąć szybciej niż produktywność - twierdzi Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. - Co mogą spowodować podwyżki pensji szybsze od wzrostu produktywności, przekonali się Grecy i Portugalczycy. Tam produkcja stała się nieopłacalna, osłabł eksport, wzrósł import, więc kraje śródziemnomorskie popadły w tarapaty.

Najmniejsza pensja nie wystarczy na... papier toaletowy

Oto zaś sytuacja Wenezuelczyków z maja 2018 roku: wszyscy pracujący zostali z dnia na dzień milionerami. Prezydent dekretem zwiększył minimalną miesięczną pensję do okrągłego miliona boliwarów. A jak to wyglądało 1 stycznia tego roku? Setki tysięcy mieszkańców wyszły na ulice, by żądać ustąpienia władz. W kraju szaleje najwyższa na świecie inflacja, ludzie głodują, w szpitalach brakuje leków. Dwie trzecie pracowników średniego i niskiego szczebla mając w portfelach pensję minimalną nie może kupić nawet rolki papieru toaletowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska