Na rekordową liczbę sieci strażnicy natknęli się nad Zalewem Koronowskim, na wysokości Zalesia w gminie Świekatowo. - Aż 17 sieci! - irytuje się Roman Baranowski ze Społecznej Straży Rybackiej w Świeciu.
Przeczytaj także:Kłusownicy złapali 36 kg ryb na Gople - w okresie tarła i niewymiarowe!
To dane z przedwczoraj. - Kilka dni wcześniej mieliśmy w Osiu równie duże odkrycie. W ostatnich dniach jest ich coraz więcej. Jeśli nie codziennie, to co dwa dni trafiamy na jakieś narzędzia kłusownicze. Spodziewamy się, że ma to związek ze zbliżającymi się świętami - mówi Baranowski.
Spory udział w namierzaniu sieci i żaków mają anonimowi informatorzy. To tendencja widoczna w całym regionie. Według straży rybackiej, w większości interweniują wędkarze. - Każdy z nich płaci składki za legalne połowy, czasem sięgają one 300 zł rocznie. Żaden z nich nie chce ponosić takich kosztów, żeby potem "moczyć kija" bez efektu - tłumaczy Baranowski.
Niestety, strażnicy z reguły przejmują sprzęt kłusowników, im samym zaś udaje się uniknąć kary. - W naszej pracy sprawdza się dewiza, że złodziej obserwuje stróża - przyznaje strażnik. Gdy jednak kłusownik wpadnie w ich ręce, odpowiada za przestępstwo a nie wykroczenie. - Grożą za to nawet dwa lata więzienia - informuje Marek Rydzewski, rzecznik prasowy policji w Świeciu.
Czytaj e-wydanie »