Platforma liże rany, ale chce być widoczna

W sobotnim marszu "Jesteśmy i będziemy w Europie", uczestniczyło ponad 20 osób z powiatu chojnickiego, najwięcej z samych Chojnic. Przedstawiciele Platformy Obywatelskiej RP, Klubu Obywatelskiego - Chojnice i KOD pojechali z własnej inicjatywy i różnymi środkami lokomocji, m.in. wynajętym busem czy pociągiem. - Tak więc w tym największym marszu opozycji po 1989 roku byliśmy reprezentowani przez różne środowiska, które protestowały przeciw łamaniu Konstytucji RP i demokracji oraz wyprowadzaniu Polski z Europy - komentuje Leszek Redzimski, lider powiatowych struktur PO.

Jak się teraz ma jego partia, która praktycznie od kilku miesięcy jest niewidoczna w mieście? - Musieliśmy dojść do siebie po porażce w wyborach, podsumować to, co się udało i co nie - mówi Redzimski. - No i przeliczyć szeregi.
Specjalnie im nie ubyło członków, ale też nie przybyło. Widoczny trend to opcja w kierunku obywatelskości i ma to być także testowane w Chojnicach. - Będę ruszał z Klubem Obywatelskim - zapowiada lider PO. - Są rozmowy, pod koniec maja powinny być efekty.

Redzimski dodaje, że ten rok pokaże, czy Platforma przetrwa w tym kształcie po tym, jak społeczeństwo pokazało jej żółtą kartkę. - Naszą siłą była zawsze wielobarwność - zauważa. - Byli u nas ludzie od prawa do lewa i to był atut. Teraz czas pokazać, że jesteśmy jedną drużyną.

Łatwo nie będzie. Zarówno w mieście, jak i w powiecie PO nie ma nic do powiedzenia, gdy chodzi o podejmowanie decyzji. To znacząca zmiana w porównaniu do tego, co było jeszcze nie tak dawno.