Temat poruszył na ostatniej sesji Jan Kostecki, przewodniczący Rady Seniorów gminy Szubin przy okazji dyskusji o parkingu między kościołem, a Bankiem PKO. Miał tam powstać zakład produkcyjny, tymczasem jest galeria handlowa. Gmina wydała duże pieniądze, by doprowadzić parking do ładu, a teraz - wbrew planom radnych - stał się on parkingiem dla właściciela sklepu i jego klientów. - Właściciel nie musi go nawet odśnieżać. Zrobi to za niego gmina - denerwował się mieszkaniec Szubina.
Stąd pomysł - rzucony na sesji Rady Miejskiej Szubina - czy nie wprowadzić w tym miejscu opłat za parkowanie aut.
Nie wystarczy kilka parkometrów
- Myślimy o tym. Odwiedziliśmy dwie gminy, gdzie to wszystko funkcjonuje. Ale strefa płatnego parkowania to nie tylko zapłata i koniec. Osoby zbierające pieniądze to wierzchołek góry lodowej - informował burmistrz. Żeby to dobrze funkcjonowało musi byś system operacyjny, muszą być zatrudnione księgowe, które będą to rozliczać, musi być także system windykacyjny do rozliczania. Do tego zakupić trzeba parkometry, wyposażyć je w prąd i je obsługiwać...
Za mało parkingów
Przykłady innych gmin wskazują, że aby system płatnego parkowania w mieście nie przynosił strat objąć nim trzeba minimum 200 miejsc postojowych. W Szubinie aż tylu nie ma. - Policzyliśmy miejsca parkingowe w mieście i wychodzi, że jest ich między 90, może 110. To jest plac Wolności, ul. 3 Maja, rynek. Z ulicą Kościuszki jest problem, bo to droga wojewódzka - wyjaśniał Mariusz Piotrkowski.
-Myślimy nad czymś, nie wiem jak to wyjdzie. Ale nie może być tak, że gmina będzie do tego biznesu dopłacać.
Burmistrz informował, że gmina jest w kontakcie z firmami zewnętrznymi, które się tym zajmują, prawdopodobnie w tym kierunku pójdzie samorząd. Miejsc parkingowych objętych systemem musiałoby być jednak minimum 150.
- Na parking przy kościele wydaliśmy masę pieniędzy, a ludzie nadal nie mają gdzie parkować. Sami sobie strzeliliśmy gola - mówił na sesji radny Stanisław Wypych.
