Wcześniej uzgodniony wariant legł w gruzach – spółka kolejowa tłumaczy się ogromnym kosztem realizacji wiaduktu bądź innego skomunikowania przejazdu kolejowego z drogą publiczną. Starostwo jednak nie odpuszcza - ma kilka argumentów po swojej stronie.
- Finanse nijak się mają do zakłócenia zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańców – wyjaśnia starosta tucholski Michał Mróz. - Odcinając ten przejazd kolejowy wydłuża się znacznie droga dojazdu dla służb ratowniczych. Poza tym odcięta będzie komunikacja głównie w gminie Śliwice.
Warto też dodać, że droga powiatowa tzw. napoleonka którą przecina trasa kolejowa, stanowi najkrótszy dojazd do węzła autostrady zlokalizowanego w Warlubiu.
W piątek ma być ogłoszony termin spotkania władz powiatu i zarządu PLK w sprawie dalszego projektowania spornego odcinka.
Mam nadzieję, że uda się wypracować wspólne stanowisko – komentuje radny powiatowy Andrzej Pruszak, inicjator tych działań. - W przeciwnym wypadku będziemy wnioskować jako powiat o brak zgody na likwidację przejazdu kolejowego.
To właśnie Pruszak w listopadzie ubr. doprowadził do tego, że rada powiatu oficjalnie przegłosowała stanowisko broniące przejazdu kolejowego w Wielkim Gacnie
Sprawę komplikuje fakt iż powiat zgodził się już na likwidacje przejazdu kolejowego w okolicach Okonin Nadjeziornych na ten samej trasie kolejowej. Jeśli dodatkowo PLK z likwiduje kolejny przejazd oddalony o ok. 3,5 kilometra od poprzedniego czyli wspomniane miejsce w Wielkim
Gacnie, to tym samym odetnie całą gminę Śliwice od stolicy powiatu. Tym samym bardzo to skomplikuje wspomniany już dojazd karetek czy straży pożarnej, dowóz dzieci do szkół, dotarcie do pracy w innych częściach powiatu.
