Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płynie Wisła, płynie po kujawskiej krainie...

Marek Weckwerth
Dzika Wisła jest piękna. Po uregulowaniu straci swój urok, ale ważniejsza wydaje się żegluga
Dzika Wisła jest piękna. Po uregulowaniu straci swój urok, ale ważniejsza wydaje się żegluga Marek Weckwerth
Turyści bawiący w naszym regionie w dolinie Wisły ograniczają się zwykle do zwiedzania jej lądowych atrakcji. Tych jest tu bez liku, bo szeroka dolina to bogactwo środowiska przyrodniczego i antropogenicznego, czyli zmienionego przez człowieka.

I my wielokrotnie z tej perspektywy nadwiślańskim terenom przyglądaliśmy się i nadal będziemy to robić.

Dziś jednak na wodę zapraszam. Nie tę szeroką, by odległe brzegi ledwo wzrokiem omiatać, a przybrzeżną. Wszystko po to, by szczegółom pięknej Wisły z perspektywy kajaka przypatrzyć się, złotego piasku dotknąć, mułu powąchać, silnego nurtu opływającego rzeczne ostrogi doświadczyć...

Pływanie kajakiem Wisłą pod prąd do łatwych ani bezpiecznych nie należy, więc doświadczonych i silnych wodniaków do tego namawiam, a pozostałym turystom do przeczytania tekstu i obejrzenia zdjęć jedynie zachęcam.

Dlaczego pod prąd? Bo tylko w ten sposób, płynąc wolno, walcząc z prądem, można dokładnie spenetrować brzegi. Płynąc z prądem, a więc szybko, oddala się jednocześnie od niebezpiecznych ostróg wiślanych, a zatem także od brzegów. Warto więc wiosłować pod prąd...

I cóż ciekawego w tej sposób zobaczymy? Samo piękno! - można odpowiedzieć. Oto piaszczyste łachy, odkładające się także w pobliżu brzegów (nie tylko na środku rzeki), urwiste, a czasem łagodnie opadające brzegi, splątane podmyte przez rzekę korzenie drzew i krzewów. Tu i ówdzie w urwistym brzegu widać tajemnicze otwory - to dziuple brzegówki zwyczajnej, małego ptaszka z rodziny jaskółkowatych.

Człowiek też tu dociera, ustawiając znaki nawigacyjne ułatwiające pływanie statkom i jachtom. Są też wiślane ostrogi - kamienne konstrukcje porośnięte dziką roślinnością i mchami. Przypominają niewielkie półwyspy, a czasem stają się wyspami. Ostrogi stawiane były od połowy XIX wieku przez władze pruskie, by ułatwiały żeglugę. Odpychały nurt od brzegów ku środkowi koryta rzeki, piętrząc wodę, a zatem podwyższając poziom. Jednocześnie ostrogi chroniły brzegi przed podmywaniem.

Przeczytaj również: Na wiślanym szlaku - w Rzeczypospolitej Janowskiej

Przez dekady powojennych zaniedbań, a szczególnie przez ostatnie lata, nie były naprawiane, zostały rozmyte przez Wisłę. Teraz jednak - co by nie mówić - wtopiły się w krajobraz niczym dzieło natury.

Warto to wszystko zobaczyć, nasycić się ową dzikością nim Wisła znów zostanie uregulowana i funkcja transportowa zostanie jej przywrócona. Gdybym jednak miał wybierać między tym co naturalne i cieszy oko, a tym co człowiek dla rozwoju gospodarki zwykł od wieków czynić, postawiłbym na to drugie.

Wisła przegrodzona tamami (bo to najwyższa forma regulacji rzeki) zmieniłaby wtedy diametralnie charakter i szerzej jeszcze rozlałaby się w dolinie. Poświęciłbym Wisłę, choć nie z lekkim sercem, dla dobra wyższego - rozwoju gospodarki regionu i całego kraju.

Jednocześnie jednak zabroniłbym grodzenia rzek mniejszych, brutalnego przekopywania i prostowania, stawiania jazów, niszczenia środowiska naturalnego. Mniejsze rzeki prostuje się w ostanich latach na potęgę i zmienia stosunki wodne, obniża poziom wód gruntowych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska