Zadbany budynek przy ul. Batłomieja z Bydgoszczy 4 na fordońskim osiedlu Przylesie. Znajduje się w nim 60 mieszkań. 55 z nich jest wykupionych. W bloku działa wspólnota mieszkaniowa, nad którą czuwa Administracja Domów Miejskich.
- Jesienią ADM zapowiedziała, że miasto przeprowadzi inwentaryzację, czyli zmierzy wszystkie mieszkania i lokale użytkowe w naszym bloku - opowiada pan Leonard. Inwentaryzacja budynków z tzw. prostowaniem udziałów odbywa się w budynkach wspólnot mieszkaniowych, w których współwłaściciele posiadają nierówne udziały w częściach wspólnych.
Te obliczenia są wykonywane m.in. na potrzeby samych wspólnot, jak i dla gminy Bydgoszcz, która prowadzi postępowanie w sprawie sprzedaży mieszkań, lokali użytkowych czy gruntów. Cudowne zmniejszenie Blok istnieje od 1985 roku. - I od samego początku byliśmy przekonani, że budynek liczy 3858 metrów kwadratowych - zaznacza pani Halina i pokazuje dokumenty. Po jesiennej inwentaryzacji zaszła zmiana.
- Firma działająca na zlecenie ADM wyliczyła, że nasz blok ma 3532 metry, a więc o 336 mniej niż dotychczas - kontynuuje. - Dziwy jakieś czy co, żeby blok się nam kurczył? - zastanawia się pan Leonard. Żadne żarty Ale do śmiechu mu nie jest. - To tak, jakbyśmy przez prawie 30 lat za każde mieszkanie płacili dodatkowo za ponad 5 metrów, których w rzeczywistości nie było. Dla nas sprawa jest jasna: zawyżone opłaty. ADM nie uważa, że popełniła błąd.
Zobacz także: O oszczędzaniu wody. Praktyczne sposoby na oszczędność w domowym budżecie
Odpiera zarzuty: - W tym budynku przeprowadzana była inwentaryzacja, którą zakończono, odebrano i zatwierdzono przez wspólnotę stosowną uchwałą. O ponad 300 metrach nie mówi prawie nic. - Do dokumentu, którego nie znamy, nie możemy się ustosunkować, ale faktem jest, że powierzchnia mieszkań wynosi wspomniane 3532 metry, a powierzchnia całkowita to prawie 4250 metrów. Z naszych informacji wynika, że globalny pomiar zmniejszył się o 10 metrów, a nie o 336.
Grupa lokatorów nie daje się przekonać. - Niektórzy nie doczytają do końca dokumentów podsuniętych im przez administrację, a już je podpisują - twierdzą. - Stąd taki efekt, że niby prawie wszyscy się zgodzili. My jesteśmy dociekliwi. Niestety, stanowimy mniejszość. Nie tylko o metraż chodzi mieszkańcom z Bartłomieja z Bydgoszczy. O akty notarialne też. A raczej o akt notarialny.
- ADM chce, żeby akt notarialny był zespołowy, zbiorczy - dodaje pani Bogumiła. To znaczy? - To znaczy, my właściciele 55 mieszkań, mamy wyznaczyć przedstawiciela, który - jako nasz reprezentant - podpisze akt notarialny. Skoro jesteśmy osobnymi właścicielami lokali, to jakim cudem wspólny akt notarialny ma być w dyspozycji ADM, a my mamy mieć prawo tylko do wglądu?
Magdalena Marszałek odpowiada: - Z uwagi na bardzo dużą liczbę właścicieli, którzy musieliby się stawić do kancelarii notarialnej w celu tzw. wyprostowania udziałów, na ostatnim zebraniu rocznym, notarialnie, większością głosów, podjęta została uchwała o wyrażeniu zgody na tzw. prostowanie udziałów w części wspólnej. Jest to zgodne z przyjętą inwentaryzacją i udzieleniem zarządowi wspólnoty mieszkaniowej pełnomocnictwa do reprezentowania pozostałych współwłaścicieli, które to przeprowadzone zostanie po uprawomocnieniu uchwały.
Rzeczniczka administracji uspokaja: - To nie wpłynie na zmianę aktów notarialnych, a jedynie minimalnie skoryguje opis lokali w księgach wieczystych. To dlatego, że globalny pomiar całej nieruchomości zmniejszył się o wspomniane 10 metrów
Czytaj e-wydanie »