MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po blisko dwóch miesiącach zawodnicy Zawiszy znaleźli pogromców

(DZ)
Po ośmiu meczach bez porażki Zawisza Bydgoszcz uległ w Kołobrzegu Kotwicy. Została przerwana seria "niebiesko-czarnych'' przez zespół, który nie wygrał od... 14 marca czyli od ostatniej porażki zawiszan.

Teoretycznie wszystko przemawiało za gośćmi. Optymistycznie patrzeli w przyszłość, bo nie przegrywali i opuścili strefę barażową. Z kolei przeciwnicy byli w wyraźnym dołku. Dodatkowym atutem miał być fakt, że zawiszanie będą bardziej wypoczęci, bo w środę Kotwica grała we Wrocławiu zaległy mecz z Gawinem Ślęzą. - Mieliśmy nie podawać rywalowi ręki, by się odbudował, a stało się zupełnie odwrotnie i to oni nas wypunktowali, chociaż wcale nie byli od nas lepsi - żałował Mariusz Kuras, trener "Zetki''.

Ta porażka boli szczególnie w kontekście szansy, która się pojawiła po ostatnich meczach zawiszan. Do 3. pozycji, która premiowana jest grą w barażach o I ligę, tracili 6 punktów czyli tyle o ile wyprzedzała ich drużyna z Kołobrzegu.

Szybka strata

Niestety, nadzieje o korzystnym wyniku prysły szybko. Nieco po ponad kwadransie gry, po rzucie rożnym, celnym strzałem popisał się Michał Pietroń, czołowy snajper popularnej "Kotwy''.

Podopieczni trenera Kurasa próbowali odrabiać straty strzałami z dystansu, ale były one niecelne. Uderzali Szymon Maziarz, Rafał Piętka i Tomasz Szczepan. Z kolei gospodarze ograniczali się do kontrataków, po których najlepszą okazję miał Krzysztof Rusinek, lecz Artur Gajewski nogą wybił piłkę na rzut rożny.

W 39. min miała miejsce najlepsza okazja dla Zawiszy w tej części. Główkował Maciej Dąbrowski, ale świetną interwencją popisał się Dominik Sobański.

Niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy powinien być remis. Z bliskiej odległości nie trafił, praktycznie do pustej bramki, Piotr Bajera. Po godzinie gry, po strzale Maziarza piłkę z bramki wybił Pietroń.

Sprawdzone przysłowie

Jak mówi piłkarskie porzekadło: niewykorzystane okazje się mszczą. Znowu po rogu, z najbliższej odległości, Kamil Stankiewicz zdobył drugą bramkę. - Mieliśmy nie dopuszczać do stałych fragmentów gry, bo gracze Kotwicy wykonują je bardzo dobrze, ale się tego nie ustrzegliśmy, a na dodatek straciliśmy po nich gole - tłumaczył szkoleniowiec bydgoszczan.

Obraz gry nie zmienił się. Zawiszanie grali piłką, inicjowali akcje, ale niewiele z tego wynikało, bo nie stwarzali sobie okazji strzeleckich. Z kolei miejscowi groźnie kontrowali, ale zawsze niebezpieczeństwo potrafił w porę zażegnać bramkarz Zawiszy.
Pod koniec meczu sytuację "sam na sam" z Sobańskim zmarnował Marcin Krzywicki, a strzały Maziarza i Dąbrowskiego pewnie obronił golkiper Kotwicy. W doliczonym czasie gry, po kolejnej kontrze, Józef Misztal ustalił wynik meczu.

Kotwica Kołobrzeg - Zawisza Bydgoszcz 3:0 (1:0)

ZAWISZA: Gajewski - Zaremski, Suchecki, Dąbrowski, Rogalski - Kozłowski, Piętka, Szczepan, Maziarz - Bajera, Szal.

BRAMKI: Pietroń (17), Stankiewicz (61), Misztal (90+2).
SĘDZIOWAŁ: Dominik Sulikowski (Gdańsk). WIDZÓW: 1400 (w tym około 250 Zawiszy).
CZERWONE KARTKI: Miklasiński - Suchecki (obaj 90+2). ŻÓŁTE KARTKI: Woropajew - Szczepan, Zaremski, Krzywicki.
ZMIANY: 46. Brzeziński za Szala, 62. Krzywicki za Kozłowskiego, 88. Kanik za Zaremskiego.

REZERWOWI - NIE GRALI: Zapała - Cuper, Cielasiński, Tomczak.
SKŁAD PERSONALNY I TAKTYKA: W Zawiszy ciągle brakuje Marcinów - Łukaszewskiego i Tarnowskiego oraz Roberta Tomczaka, a także bramkarza Macieja Kowalskiego. W porównaniu z meczem z Nielbą Wągrowiec znowu doszło do kilku przestawień na boisku. Marcin Rogalski wrócił na prawą stronę defensywy. Z lewej strony pomocy na obronę przesunięty został Mateusz Zaremski. Do drugiej linii delegowany został Marcin Kozłowski. W ataku Marcina Krzywickiego zastąpił Krzysztof Szal. Na ławce rezerwowych usiadł też Grzegorz Brzeziński.
Bydgoszczanie zagrali systemem: 1-4-4-2. Po zmianie Szala na Brzezińskiego ten drugi powędrował na prawą pomoc, a Szymon Maziarz dołączył do Piotra Bajery w ataku. Gdy na boisku pojawił się Krzywicki, Maziarz wrócił na prawą flankę, a Brzeziński na lewą.

OPINIA TRENERA:

Mariusz Kuras
Zawisza

- Nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę, a wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Chociaż prowadziliśmy grę, to nie potrafiliśmy wykorzystać kilku okazji. Z kolei rywal strzelił nam gole po stałych fragmentach gry, chociaż dokładnie wiedzieliśmy, że jest to ich najsilniejsza strona. Zabrakło koncentracji i konsekwencji. Dobrze, że jest mecz już za trzy dni i będziemy mogli odrobić straty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska