Do owego aliansu doszło w piątek na twitterze. Tuż po zakończeniu prezentacji 15 pełnomocników Europy Plus, w sieci pojawiły się wpisy parlamentarzystów Sojuszu i PiS-u w jednakowym tonie: prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego znów dopadł syndrom filipiński. Odniosłem wrażenie, że polityków ugrupowań nie mających ze sobą nic wspólnego poza comiesięcznym inkasowaniem poselskich diet, połączył strach przed nową formacją, która rodzi się w atmosferze skandalu.
I nie chodzi tu o stan trzeźwości Kwaśniewskiego. Chodzi o zajadłość polityków i sposób relacjonowania spotkania byłego prezydenta z pełnomocnikami EP, który sprowadził się do poziomu ulicznej plotki.
Czytaj: Sąd partyjny wykluczył Ryszarda Kalisza z SLD
Media zamiast dochodzić do tego, co możemy mieć z powstania EP, prowadziły przez weekend plotkarskie śledztwo, czy Kwaśniewski był trzeźwy, czy nie był. Zamiast zastanawiać się, jaką będzie pełnił rolę w nowym ugrupowaniu, pytały o stosunek do wpisu na twitterze. Piłeś Olek, czy nie piłeś? - dociekały. Nie słyszałem, by ktoś spytał: - Po coś pan do tej Europy Plus przyszedł?
Ja tego nadal nie wiem. A chciałbym.
Czytaj e-wydanie »