Spis treści
- Prowadzę trzy sklepy spożywczo-przemysłowe na terenie jednego powiatu, zatrudniam siedem osób. Jeśli zdarza się im zachorować to trwa to zwykle kilka dni, najczęściej tydzień, a to oznacza, że koszty „L4” ponoszę ja - mówi szczerze pani Krystyna z Kruszwicy. - Oczywiście, nie mówimy tu o przypadkach, gdy moje ekspedientki były w ciąży, bo są to sporadyczne sytuacje. I tylko jedna moja pracownica jest po pięćdziesiątce. Popieram zmiany. Nareszcie!
Faktycznie chorzy plus bajeranci - tak to dziś wygląda
- Dziś sytuacja wygląda tak, że za pobyt pracownika na zwolnieniu lekarskim do 33 dni w roku płaci pracodawca.
- W przypadku zatrudnionych powyżej 50. roku życia szef ponosi koszty za 14 pierwszych dni w roku.
- Od 34. dnia lub 15. (dla osób 50 plus) obowiązek wypłacania chorobowego przechodzi na ZUS.
Niestety, krótkie zwolnienia chorobowe, trwające zazwyczaj od 5 do nawet 10 dni, są prawdziwą zmorą polskich firm, a w szczególności dużych zakładów produkcyjnych. Przełożonym bardzo trudno zastąpić jest nieobecnych. Jeżeli na „L4” przebywa ich zbyt dużo i do faktycznie chorych dochodzą także „bajeranci”, to może nawet dojść do przerwania produkcji.
- W dużej części zakładów produkcyjnych pracownicy pracują w systemie 10-godzinnym, 4-dniowym. Przeprowadzając kolejne kontrole zauważyliśmy, że podwładni bardzo często pobierają cztery dni chorobowego, a następnie korzystają z wolnego weekendu - mówi Mikołaj Zając, prezes Conperio, największej polskiej firmy doradczej zajmującej się problematyką absencji chorobowej. - Gdy dodatkowo pozamieniają się z kolegami z pracy na grafiki, zyskują wolny kolejny poniedziałek oraz wtorek – razem 10 dni laby! To bardzo częsta praktyka, a, niestety, wiele z pobranych tego typu „L4” jest naciągana. Oczywiście, to firmy ponoszą koszty tych krótkich zwolnień.
Statystyczny pracownik przebywał 12 dni na zwolnieniu lekarskim w 2023 roku. 6 na 10 choć raz było nieobecnych w pracy z powodu choroby. W szczególności, do tygodnia (czyli 5 dni roboczych) na „L4” było 16 procent - wynika z raportu Enel-Med „Zdrowy pracownik 2023”.
- Średnia liczba dni na L4 w przypadku pracownika fizycznego wyniosła 16,
- podczas gdy wśród specjalistów wykonujących pracę umysłową ten wynik wyniósł 10 dni.
- Pracownicy fizyczni dłużej także „chorują”.
- Minimum 15 dni na zwolnieniu przebywało 27% z nich i 18% specjalistów.
Podwójne koszty: „L4” i firma nie ma człowieka do roboty
- Dane dotyczące absencji pracowników z powodu zwolnień lekarskich są alarmujące. Przedsiębiorstwa ponoszą wysokie koszty związane z nieobecnością członków zespołu, zarówno bezpośrednie jak wypłata wynagrodzenia za pierwsze dni zwolnienia, jak i pośrednie związane z czasowym obsadzeniem wakatów - komentuje Alina Smolarek, dyrektorka HR w Centrum Medycznym Enel-Med.
Kujawsko-Pomorskie - 1 079 249 zwolnień w 2023 roku
W 2023 roku na Kujawach i Pomorzu lekarze wystawili łącznie 1 079 249 zwolnień lekarskich na 12 495 797 dni.
- W ubiegłym roku ZUS przeprowadził w naszym regionie blisko 33,9 tys. kontroli zwolnień, czyli o 1,4 tys. więcej niż w 2022 roku - informuje Krystyna Michałek, rzecznik prasowy ZUS województwa kujawsko-pomorskiego. - W efekcie wydano 1,5 tys. decyzji, a kwota wstrzymanych z tego tytułu świadczeń chorobowych wyniosła 1 mln 467 tys. zł.
Zmiany w zwolnieniach lekarskich od 2024 roku
Tymczasem rząd planuje zmiany, które mają odciążyć pracodawców. Jak napisał „Dziennik Gazeta Prawna”, obowiązek wypłaty świadczeń chorobowych od pierwszego dnia trwania zwolnienia ma - od 2025 roku - spaść na ZUS.
Jak nowe przepisy wpłyną na wynagrodzenia?
Firma zapłaci za przepracowane w danym miesiącu dni w terminie wskazanym w umowie. Natomiast ZUS przeleje świadczenie chorobowe i ma aż 30 dni na wypłatę zasiłku chorobowego. Może to przełożyć się na wypłatę pensji w ratach.
- Tajemnicą poliszynela jest, że obecnie ZUS kontroluje zwolnienia po miesiącu, gdy sam za nie płaci. Gdy będzie musiał od początku, kontroli przybędzie, a symulanci oduczą się wreszcie kombinowania! - podsumowuje Jerzy R., właściciel warsztatu mechanicznego w Brodnicy.
