https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po co rodzinom przydrożne krzyże?

Rozmawiał Adam Willma
fot. arch. GP
Rozmowa z Grzegorzem Góreckim, psychologiem, specjalistą w dziedzinie psychologii transportu.

Akcja. Krzyże przy drogach - pamięć i ostrzeżenie

Akcja. Krzyże przy drogach - pamięć i ostrzeżenie

Przyłącz się do naszej akcji! Jeśli widzisz krzyż przy drodze, zrób jego zdjęcie, prześlij nam, napisz, gdzie się znajduje. Jeśli znasz historię wypadku, który miał w tym punkcie miejsce, podziel się nią. Zdjęcia z Bydgoszczy wysyłaj na adresy: [email protected], z Torunia na [email protected]. z całego regionu [email protected].

Wspólnie z MM Toruń i Gazetą Pomorską stworzymy mapę niebezpiecznych miejsc w Bydgoszczy, Toruniu i w okolicach.

- Po co rodzinom przydrożne krzyże? Żeby pozostawić trochę bólu na miejscu wypadku? Żeby oznajmić innym o swojej rozpaczy?

- To nie tylko upamiętnienie miejsca wypadku, ale i symboliczna przestrzeń, w której rodziny ofiar wypadków odbywają swoją żałobę. Znaczenie takich miejsc dla rodzin jest duże i nie wolno go lekceważyć.

- Czy takie miejsca działają jako przestroga dla innych?

- Do tablic informujących o "miejscu niebezpiecznym" kierowcy szybko się przyzwyczaili, zaczęli je traktować jak reklamy stojące na poboczu drogi. Tymczasem w świadomości i podświadomości Polaków krzyżami oznaczone są miejsca ważne i związane często z tragicznymi epizodami. Dlatego krzyż wywołuje refleksję i działa na podświadomość. Z drugiej strony - symbolika, tradycja i metafizyka krzyża powstrzymuje przed dewastacją tych miejsc otoczonych nimbem sacrum.

- Jeszcze się nie uodporniliśmy na ten widok?

- Nie sądzę, że możemy uodpornić się na myśl o nagłej śmierci. A przydrożny krzyż kojarzy się z konkretna śmiercią. Gwałtowną, dramatyczną i zupełnie niepotrzebną.

- Problem w tym, że każdego roku mamy 6 tysięcy nowy ofiar, więc liczba tych ostrzeżeń rośnie szybkim tempie.

- Ale jednak większość ofiar pozostaje anonimowa. Stosunkowo rzadko giną w wypadkach postaci powszechnie znane. Zwykle takie wydarzenia mają oddźwięk wyłącznie lokalny, krzyż jest jedyną pozostałością po nich w przestrzeni publicznej.

- Pojawiają się nowe pomysły na terapię szokową: ustawianie powypadkowych wraków wzdłuż dróg, czy billboardy z drastycznymi scenami.

- W niektórych krajach Europy stosuje się takie metody z powodzeniem. Elementy, które nie są normalną częścią naszej rzeczywistości, a nie jest nią przecież spalony czy rozbity wrak samochodu, koncentrują nasza uwagę i pobudzają do refleksji. Szokujące zdjęcia są już stosowane podczas szkolenia kierowców. Niestety na filmy, które ostrzegają przed ryzykownymi zachowaniami poprzez szok, widzowie reagują często sięgając po pilot. Przy drodze nie mogą pominąć tego obrazu, więc zadziała on skuteczniej.

Na Bałkanach, w miejscach, w których doszło do czystek etnicznych, pozostawiono niewyremontowane budynki, na pamiątkę zła, które w tym miejscu zostało uczynione. Takie symbole przemawiają do nas silniej niż racjonalne argumenty.

- Profesor Chmielewski proponuje, aby krzyż zastąpić krzewem jałowca.

- To dobry pomysł, ale pod jednym warunkiem - żeby ten symbol stał się rozpoznawalny i czytelny dla każdego kierowcy, tak jak krzyż.

- Czy nadmiarem dramatycznych symboli nie przestraszymy obcokrajowców?

- Przyjeżdżając do obcego kraju, godzimy się na jego specyfikę. Niektóre elementy mogą nas szokować, ale godzimy się z nimi jako z lokalną specyfiką.

Dodatek "Przydrożne Krzyże" wraz z piątkowym wydaniem "Gazety Pomorskiej".

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
s
W dniu 29.10.2009 o 10:25, jan napisał:

Ustawianie krzyży na drogach,pomników i kamieni na ulicach miasta uważam za paranoje.To nie cmentarz, tylko rozprasza uwagę kierowców.


Jakoś mojej uwagi to nie rozprasza.Przecież te krzyże są zawsze świadectwem,jakiejś wielkiej tragedii.Zupełnie nie rozumiem ludzi,którym to przeszkadza.Dla mnie są oni pozbawieni uczuć wyższych i należy im z tego powodu współczuć.Niestety jest to nieuleczalne.
a
ania1979_2008
Krzyż przy drodze jest potrzebny zeby inni kierowcy widzieli jakie niebezpieczeństwo im zagraża może to nakłono do rozsądnej jazdy.może ktoś kogo nie dotyczyła taka tragedia to nie rozumie tego.Ja rok temu przezyłam taka tragedie straciałam brata w wypadku i postawiałam tam krzyż w tym miejscu i chociaz to daleko to jeżdze tem co tydzień zapalić lampke.
j
jastasek
W dniu 29.10.2009 o 10:25, jan napisał:

Ustawianie krzyży na drogach,pomników i kamieni na ulicach miasta uważam za paranoje.To nie cmentarz, tylko rozprasza uwagę kierowców.


Nie można rozproszyc czegoś czego nie ma
p
p.wlodziu
Należy zadać sobie pytanie;czy aby na pewno postawiony krzyż, lub oznaczone miejsce tragedii wywołuje refleksje? Tak na pewno,gdy pojawia się tuż po tragedii a szczególnie dla znajomych i bliskich.Ale już po miesiącu po roku staje się symbolem bez znaczenia dla przejeżdżających kierowców,a tym bardziej obcokrajowców.Tylko w Polsce i może niektórych krajach Europy wschodniej,ale już Niemcy, Francja, Włochy i inne kraje takich obrazków nie spotkamy. Może tuż po tragedii jakiś znicz czy kwiatek, ale potem wszystko wraca do normy i żaden ślad nie pozostaje.
Nie wiem skąd wziął się u nas ten zwyczaj skoro nie odwiedzamy i nie potrafimy dbać o groby swoich bliskich- może na początku ale po latach? - a tym bardziej o miejsca tragedii przy drodze,jako jednorazowego incydentu.
Komu ma to służyć ? kiedy bliscy mieszkają daleko.Ani nie dodaje to uroku, ani nie ostrzega, ani nie napawa refleksją, a wręcz rozprasza i stanowi zagrożenie. Przecież to jest pas drogi, na którym żadnych dodatkowych elementów nie powinno być o czym decyduje zarządca danej drogi.Stan taki to pozorne oszukiwanie własnego sumienia.Jeżeli już chcemy upamiętnić bliskich, rozpamiętywać, modlić się to w zaciszu domowym , w kościele,czy przy grobie bliskiego.
Na marginesie- zacznijmy jeździć bezpiecznie , na trzeźwo, zgodnie z przepisami i pełna rozwagą, dążmy -aby stan naszych tragicznych dróg radykalnie się poprawił i aby były bezpieczne- to wtedy unikniemy takich tragedii,albo wręcz zmniejszymy je do minimum. Statystyki są nie ubłagane pokazują prawdę, że niestety, pod względem bezpieczeństwa jesteśmy na szary końcu w Europie.
j
jan
Ustawianie krzyży na drogach,pomników i kamieni na ulicach miasta uważam za paranoje.To nie cmentarz, tylko rozprasza uwagę kierowców.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska