https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po pierwsze - działać!

Paweł Cieciura ([email protected]) Rys. Anita Chmara
Młodzi aktywiści. Mają pomysły. I poglądy. Chcieliby je komuś sprzedać. Ale to nie takie proste.

     - Polityka to służba dla narodu - _uważa Tomasz Kaczmarek, lat 18. Tomek od zawsze chciał działać. Od dwóch lat należy do Młodzieży Wszechpolskiej - młodzieżówki politycznej Ligi Polskich Rodzin.
     Tomek nosi kapelusz z rondem, dużo czyta i uczęszcza na zebrania. W czasie kampanii wyborczej zbierał podpisy, rozdawał ulotki, pomagał przy organizacji spotkań z kandydatami. Nie wyklucza, że za cztery lata sam wystartuje. Chciałby promować wartości narodowo-katolickie.
     Idee na naklejce
     Nikodem Łada
, szef bydgoskiego koła Młodych Demokratów (młodzieżówka Platformy Obywatelskiej) już raz kandydował do rady miasta. Bez skutku. Nie miał pieniędzy na promocję. Ale ma swoje idee. Na zeszytach umieścił sobie naklejkę z napisem "POWIEDZ NIE SOCJALIZMOWI". Łada mówi także o potrzebie budowy społeczeństwa obywatelskiego (tzn. takiego, które chodziłoby na wybory). W tym celu Młodzi Demokraci lada dzień planują zorganizować w szkołach średnich cykl debat poświęconych wejściu Polski do Unii, które kończyłyby się referendami.
     - _Traktuję swoją młodzieżówkę bardziej jak harcerstwo albo wolontariat - _twierdzi z kolei Tomasz Rega, student Akademii Bydgoskiej, a zarazem szef lokalnego Forum Młodych (organu Prawa i Sprawiedliwości). - Jeśli ktoś przychodzi i pyta, jaką może dostać posadę, odpowiadam, że nie tędy droga. Zeszłego lata Rega zainicjował happening polegający na wręczaniu pustych kopert przypadkowym przechodniom. - _Chodziło o to, by uczulić ludzi na problem korupcji - _wyjaśnia szef Forum Młodych. Kolejną akcją była zbiórka darów dla biednych, słodyczy, mandarynek, pomarańczy. - Dziennie trafiało do nas 20-40 paczek. Zamierzaliśmy przekazać je Caritasowi, ale potrzebujący sami zaczęli do nas przychodzić. Nie potrafiliśmy im odmówić - wspomina Tomasz Rega. Później pojawił się pomysł, by zorganizować akcję bezpłatnego pomiaru cukru we krwi. Kolejki nie miały końca.
     Co z poparciem
     Nie wszystkie idee da się łatwo wcielić w życie. Sojuszowi Młodej Lewicy (jedna z dwóch młodzieżówek SLD) udały się wprawdzie unijne debaty oraz zbieranie podpisów pod wnioskiem o utworzenie w Bydgoszczy uniwersytetu, ale z projektem uruchomienia centrum informacji europejskiej poszło już gorzej. - _Sprawa rozbiła się nie o pieniądze, lecz o zwykły brak poparcia - _uważa Sebastian Krzych, przewodniczący SML.
     Nie da się ukryć, że w polityce poparcie to sprawa niemal kluczowa. Co prawda, Nikodem Łada z Młodych Demokratów wierzy, że jeśli ktoś jest dobry merytorycznie, w końcu i tak się przebije, ale Krzych raczej nie podziela tego optymizmu. - _W Bydgoszczy SLD ma około 1500 członków i wszyscy chcą coś znaczyć. Przebić się jest bardzo ciężko - _nie kryje. - Odnoszę wrażenie, że my, młodzi, stanowimy dla starszych działaczy zagrożenie, czy nawet przeszkodę. Jak ktoś już się gdzieś dostał, stara się tam utrzymać i nie ma zamiaru nikomu ustąpić miejsca.
     - _Ta wypowiedź to w dużej mierze przejaw konfliktu pokoleń - _komentuje Anna Mackiewicz, radna SLD. - Młodym zawsze się wydaje, że starsi to są ci źli, którzy nie dopuszczają i nie pomagają. Dwadzieścia lat temu też tak myślałam. Ale dziś wiem, że młodzi nie mogą załamywać rąk i czekać, aż ktoś starszy zmieni za nich świat.
     Zapytana o receptę na polityczną karierę, Anna Mackiewicz odpowiada: - _Przede wszystkim trzeba być aktywnym i interesować się światem. Później dobrze jest zacząć działać np. w samorządzie szkolnym, gdzie można nauczyć się sztuki organizowania zbiórek, festynów itp. Kolejny krok to wstąpienie do młodzieżówki lub do jakiejś organizacji studenckiej. Bardzo dobre przygotowanie daje też praca w radach osiedlowych.

     Protekcja musi być?
     
Dosyć skutecznym sposobem na zaistnienie jest także, zdaniem Anny Mackiewicz, pomoc parlamentarzystów. - _Ale jeśli ktoś nie ma osobowości, to żadna protekcja nie pomoże - _dodaje radna SLD. - W polityce liczy się przede wszystkim kreatywność, operatywność, otwartość i umiejętność zjednywania sobie ludzi.
     Tym tropem poszedł Tomasz Rega. Najpierw działał w organizacji studenckiej, potem wygrał wybory do samorządu Akademii Bydgoskiej. Gdy w kraju zaczęło być głośno o nowej partii Lecha Kaczyńskiego, Rega postanowił do niego zadzwonić. Niedługo potem razem z kolegami tworzył już bydgoskie struktury PiS-u. - _W którymś momencie wpadłem na pomysł, żeby kandydować do rady - _opowiada student AB. - Wydrukowałem ulotki i plakaty i zacząłem chodzić po blokach, by móc porozmawiać z ludźmi. Niektórzy mówili: "wypad facet". Ale inni słuchali tego, co mam do powiedzenia.
     Rega z wynikiem ok. 600 głosów dostał się do Rady Miasta Bydgoszczy. A więc nie jest to niemożliwe. Młodzi aktywiści na pewno mają szansę zaistnieć. Mogą być jednak sfrustrowani.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska