Po pierwszych opadach śniegu nie obyło się bez kolizji, korków, awantur

- W Chełmnie zrobiły się korki w poniedziałek rano - przy Łunawskiej, Toruńskiej, na Kamionce - wymienia Czytelnik. - Służby nie radziły sobie chyba z atakiem zimy, skoro tak zablokowano drogi.

- Nie ma się co dziwić, jeśli wielu kierowców w listopadzie nadal nie zmieniło opon na zimowe i jeździ na letnich po śniegu - mówi Mariusz Krygier z Urzędu Miasta Chełmna. - Zablokowane drogi to wyłącznie ich wina.

W Powiatowym Zarządzie Dróg zapewniają, że sytuacja na drogach jest opanowana.

- Pierwszą akcję mieliśmy już w niedzielę - mówi Mariusz Kalkiewicz, dyrektor PZD. - Śnieg posypał i na drogach całego powiatu zrobił się dywanik. Uruchomiliśmy od razu wszystkie sprzęty. Anomalia były natomiast w Papowie Biskupim i Dubielnie. Po jednej stronie droga była czarna, a od Dubielna z drugiej strony naleciało z pola i zrobiły się tzw. jęzory. Teraz temperatura jest już na plusie, operatorzy sprzętu zjechali. Jednak dyżurny cały czas, także nocą, śledzi pogodę.

Do kilku kolizji doszło w poniedziałek na drogach powiatu. Obyło się bez poważnych obrażeń podróżujących. Sprawcy dostali mandaty karne.

Na skrzyżowaniu ul. Chełmińskiej i Toruńskiej w Lisewie kierowca mazdy nie zachował bezpiecznej odległości i uderzył w tył volkswagena. W Pniewitem siedzący za kółkiem renault nie dostosował prędkości do warunków, wpadł w poślizg i uderzył w barierę ochroną. W Chełmnie, przy ul. Polnej, kierujący chrysle-rem przy skręcaniu na parkingu uderzył w zaparkowaną kię. Zaś kierująca oplem w Dubielnie, wyprzedzając scanię straciła panowanie nad autem i uderzyła w drzewo. Zmusiła kierowcę scanii do zjechania do rowu. W Nowejwsi Chełmińskiej kierująca oplem jechała zbyt szybko po śliskiej nawierzchni, na łuku drogi wpadła w poślizg i uderzyła w volkswagena. Po zderzeniu czołowo-bocznym zablokowany został ruch. Passat wpadł do rowu po drugiej stronie jezdni. W Klęczkowie ciężarówka wpadła do rowu. Zatarasowała jeden pas. Ratownicy z OSP Robakowo pomogli wyciągnąć ją z rowu. Kierujący oplem w Drzonowie uderzył bokiem w drzewo, a scania zatarasowała pas ruchu i częściowo wpadła w rów. Kierowca opla trafił do szpitala.

Czytaj również: Po zdrowie coraz dłuższa kolejka. Na endoprotezę czeka się nawet pięć lat

W mieście na kilku ulicach zrobiły się rano korki.
- Niektórzy się awanturowali, bo drogi nie były odśnieżone - mówi Czytelnik. - To nic nie pomaga, tylko zdrowie się traci. Sprzęt, który mają drogowcy się nie rozmnoży. Trzeba czekać, nawet gdy się człowiek denerwuje.

W magistracie twierdzą, że od rana drogi były odśnieżane.

- 40 kilometrów ulic miejskich nie da się odśnieżyć w pół godziny - mówi Mariusz Krygier. - Kiedyś robili to strażnicy miejscy, którzy mieli nocne dyżury i odśnieżanie rozpoczynało się wcześniej. Potem zabrano pieniądze i skończyły się dyżury. Ja przychodzę do pracy na godz. 7. Od razu uruchomiłem „akcję zima”, ale zanim pługopiaskarki z ZUM-u wyjechały była godz. 9.

Miasto ma ciągniki z pługami do posypywania, ale korzysta ponadto z trzech pługopiaskarek z ZUM-u. Mają harmonogram i zaczynają odśnieżanie od ulic o największym ruchu.

- Odbyło się spotkanie i znalazły się pieniądze na opłacenie dyżurów - dodaje Mariusz Kry-gier. - W ciągu tygodnia dyżurować będą strażnicy miejscy, w weekendy i święta pracownicy Wydziału Gospodarki Miejskiej i Ochrony Środowiska.