- Nieco mniejsze straty ponieśli działkowcy z ogrodów "Przyszłość" oraz "Azoty II" - mówi - Ryszard Chodynicki, włocławianin, prezes Okręgowego Zarządu Toruńsko-Włocławskiego Polskiego Związku Działkowców. - Wiem o tym, jakie spustoszenie spowodowały dwie fale powodziowe. Staramy się pomóc właścicielom ogrodów , aby mogli przywrócić je do dawnej świetności.
We Włocławku Wisła zalała ok. 18 hektarów terenów, na których są ogródki. Dla porównania w Toruniu Wisła zalała 165 ha. Toruńscy działkowcy już otrzymują rekompensatę finansową za utracone mienie czy roślinność. - Bardzo zaangażował się w tę pomoc prezydent Torunia. To ewenement w skali kraju - twierdzi Ryszard Chodynicki. A na co mogą liczyć włocławianie z ogródków "Zofijka", "Zawiśle" czy "Agawa". - Otrzymaliśmy od władz miasta bezpłatną pomoc w wywiezieniu odpadów popowodziowych z terenu ogródków - relacjonuje Piotr Sadowski z "Zofijki". - Jest także farba do malowania.
Przeczytaj jak włocławskie Zawiśle broniło się przed wylewającą z Wisły wodą.
W Toruniu pomógł prezydent
Działkowicze ratowali przed wodą co się dało. Nie przewidzieli drugiej fali.
(fot. Wojciech Alabrudziński )
Ryszard Chodynicki potwierdza: - Już po pierwszej fali powodziowej na naszą prośbę prezydenci Włocławka oraz Torunia zadecydowali o wywiezieniu wszelkich nieczystości, składowanych na działkach, na koszt firm miejskich. Na pewno przeprowadzane będą badania na obecność metali ciężkich w ziemi, zapewniliśmy wapno tlenkowe do odkażania... Protokoły zniszczeń z ogródków działkowych trafiły już do warszawskiej centrali. - Procedura na pewno potrwa, tym bardziej, że jesteśmy, wśród dwunastu polskich okręgów, których dotknęła powódź, na piątym miejscu pod względem strat. Jest więc co liczyć - mówi Ryszard Chodynicki. W czterech przypadkach osób, mieszkających na terenach ogródków działkowych, już przyznano odszkodowanie w wysokości 6 tys. złotych. - Mam świadomość, że odszkodowania to drażliwa kwestia, ale nie może tak być, ze pozostawia się działkowców samym sobie - mówi Ryszard Chodynicki. - Wiem też, że nie ma porównania utraty altanki do utraty dorobku całego życia, ale dla obu tych przypadków trzeba znaleźć odpowiednią miarę i formę pomocy.
Przeczytaj również: Na jaką pomoc mogą liczyć poszkodowani przez podtopienia we Włocławku?
- Straciłem cztery drzewka wiśni, padł modrzew, bez, krzaki porzeczek, nie mówiąc o kwiatach - mówi pan Jerzy z "Zofijki". - To, czego powódź od razu nie zniszczyła, samo zmarniało, zszarzało. Na moją działkę woda przyniosła podkłady kolejowe - to świadczy o sile obu tych fal. Pan Jerzy mówi, że chwilami nie ma już serca do pracy w ogrodzie. - Patrzę na to wszystko, na te pustki, na tę nędzę i myślę, kiedy działka wróci do dawnego wyglądu? I ile nas to będzie kosztowało?
O tym, że trudno jest doprowadzić ogródek do świetności, mają emeryturę lub rentę wie też Ryszrad Chodynicki. - Zdaję sobie sprawę, że działkowcy to nie krezusi. Dlatego będę walczył o rekompensatę dla tych, którzy ponieśli straty. Sądzę, że władze Włocławka to rozumieją. Jakie jednak będą decyzje - czas pokaże.
Udostępnij