Zobacz
Więcej informacji z Brodnicy na stronie www.pomorska.pl/brodnica
Raz jeszcze nawiązujemy do wydarzenia z minionego tygodnia w melinie przy ul. Waryńskiego w Brodnicy. Sekcja zwłok i wyniki przesłuchania uczestników libacji z denaturatem w tle pozwoliły odtworzyć jego przebieg.
Dwaj mężczyźni, którzy zeszli z tego świata, pili już od kilku dni. W piątek doszli kolejni goście - czterech mężczyzn i dwie panie. Niezmiennie panował denaturat. W sobotę nad ranem, najmłodsza uczestniczka libacji, ponad dwudziestoletnia kobieta, zauważyła, że dwaj panowie, którzy już nie mieli siły i pili w pozycji leżącej, nie reagują na kolejne rozdanie. Stwierdziła, że coś jest nie tak, a mając telefon komórkowy powiadomiła pogotowie ratunkowe. Zjawiła się również policja, prokurator. Lekarz stwierdził zgon dwóch mężczyzn. Sześcioro biesiadników zatrzymano do przesłuchania. Z oczywistych względów mogło to nastąpić dopiero w poniedziałek. Także w poniedziałek przeprowadzono sekcję zwłok.
Przesłuchiwani niewiele wnieśli do sprawy. Wiedzieli tylko jedno - pili denaturat.
Wstępne wnioski z sekcji zwłok wykluczyły działanie osób trzecich. Wprawdzie jeden z nieboszczyków miał ranę na głowie, ale - jak ustalił lekarz patolog - była to rana starej daty. Przyczyną zgonu dwóch mężczyzn było zatrucie organizmu. Denaturat był od dłuższego czasu jedynym ich pożywieniem. Prokuratura umorzyła śledztwo.