Przypomnijmy, w niedzielę 1 marca doszło do wybuchu oparów farb i lakierów w piwnicy bloku przy ulicy Rysiej. Iskra ze szlifierki spowodowała eksplozję, które zniszczyła dwie klatki schodowe. Mężczyznę, który szlifował w piwnicy, zabrano do szpitala z oparzeniami twarzy i rąk. Na szczęście nikt inny nie ucierpiał, a konstrukcja budynku nie została naruszona.
Po wybuchu spółdzielnia szybko przystąpiła do remontu. Mieszkańcy wciąż jednak nie mają gazu.
- Zanim go podłączymy, chcemy przeprowadzić próbę szczelności. Nie zrobiliśmy jej do tej pory, bo musimy mieć dostęp do wszystkich mieszkań, a z piątką właścicieli nie mogliśmy się skontaktować - powiedział nam Jacek Kołodziej, wiceprezes spółdzielni "Budowlani". - Sporo czasu na to straciliśmy, ale jest nadzieja, że gaz popłynie do mieszkań w ten wtorek - dopowiada Kołodziej.
Spółdzielni udało się już wstawić nowe drzwi wejściowe i drzwi do pomieszczeń piwnicznych. Robotnicy zabezpieczyli także przeszklenia na klatkach schodowych. W następnym tygodniu zostaną wymienione metalowe okucia, które przytrzymują szyby w tych przeszkleniach.
Spółdzielnia już wymówiła umowę najmu pomieszczenia piwnicznego mężczyźnie, który najprawdopodobniej był sprawcą wybuchu.