Spokój, jaki gwarantują rozległe Bory Tucholskie, jest niezbędny do pracy radioteleskopu, służącego obserwacji odległych galaktyk i zakątków wszechświata. Ponieważ zakłócają to sygnały radiowe, radioteleskopy na świecie lokowane są w możliwie jak najcichszych przestrzeniach. Lasy gwarantują, że nie pojawią się okolicach duże skupiska ludzi ani instytucje emitujące zakłócenia.
Poczekamy do 2015 roku
Radioteleskop w gminie Osie ma być wyjątkowy jak na polskie warunki. Profesor Andrzej Kus, dyrektor Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu twierdzi nawet, że może się stać wizytówką polskiej nauki.
To z uwagi na jego rozmiar - 90 metrów średnicy. W Europie większy jest tylko radioteleskop w Effelsberg koło Bonn - ma 100 metrów średnicy. Kolejne są: w Manchesterze - 76 metrów, na Ukrainie - 70 metrów oraz na włoskiej Sardynii - 64 metry średnicy. Największy jest w Por-toryko - ma 300 metrów.
Radioteleskop planowany w Borach Tucholskich kosztuje aż 100 mln euro. UMK zamierza pozyskać na ten cel unijną dotację. Jeżeli plany naukowców się powiodą, maszyneria stanie w Borach w 2014 lub 2015 roku.
Nie emituje fal, tylko nasłuchuje
Można już sobie wyobrazić, jakie wrażenie wywoła gigantyczny radioteleskop na zbłąkanych grzybiarzach albo, coraz liczniejszych w Borach, entuzjastach Nordic Walking.
- Według mnie, będzie on atrakcją gminy Osie - twierdzi wójt Michał Grabski, który nie ukrywa, że sprzyja tej inwestycji, chociaż jest świadom wątpliwości, jakie w jej sprawie mogą mieć przyrodnicy. Tym bardziej, że obszar jest chroniony programem Natura 2000.
- Jednak obszar proponowany pod teleskop to użytek rolny V czy VI klasy, w pobliżu drogi. Nie ma mowy o wycinaniu wielu drzew - podkreśla wójt. - Poza tym, teleskop nie emituje żadnych, szkodliwych fal. On tylko nasłuchuje.
Inna rzecz, że Osie może liczyć na zyski z teleskopu.
- Zmodernizowaną drogę Osie - Skórcz, która skróci dojazd nad morze. Wolne pasmo w światłowodzie, doprowadzonym do teleskopu. Kilka miejsc pracy do obsługi terenu, na którym stanie urządzenie. Latarnie przydrożne w obrębie astronomicznej placówki i przy drodze do niej wiodącej - wylicza wójt Grabski.
Chodzi o naukę
Jest on dobrej myśli co do teleskopu, o ile UMK zdobędzie pieniądze na tę inwestycję.
- Wstępne opinie wojewódzkiego konserwatora przyrody i leśników są przychylne. Liczę, że to dobra wróżba i projekt dojdzie do skutku. Świat się rozwija, miło będzie mieć w tym udział. Ludziom, którzy pytają: "Po co to wszystko?", odpowiadam: "A po co człowiek lądował na Księżycu?". Chodzi o naukę. To wystarczy.