Na trasie zaplanowałem również podróż pociągiem i promem do Moskenes, na sam koniec Lofotów. Wracam ok. 10 sierpnia.
Widoki zapierające dech w piersiach
Krzysztof zamierza przejechać blisko 2000 km i dotrzeć na Przylądek Północny.
Pojedzie rowerem z 1996 roku, tym samym, którym Norwegię zwiedzał po raz pierwszy - dziewięć lat temu, jeszcze jako student.
- Stałem na krańcu Europy, kłaniając się Arktycznemu Oceanowi i obserwowałem Słońce, które zamiast chować się za horyzontem, odbijało się od niego jak plażowa piłka - opowiadał "Pomorskiej" po wyprawie z 2001 roku.
Teraz wraca tam ponownie. Dlaczego?
- Chciałbym spotkać się ze swoimi marzeniami - mówi. Ale nie tylko. Wspiera go Fundacja Radia ZET, za pośrednictwem której będzie zbierał pieniądze na wakacje dla dzieci z rodzinnych domów dziecka i rodzin zastępczych.
- Ten cel jest mi bardzo bliski, ponieważ z wykształcenia jestem pedagogiem i pamiętam moich pierwszych wychowanków na koloniach, właśnie z rodzinnego domu dziecka. Dlatego poszukuję sponsorów, którzy zadeklarują jakąś kwotę za każdy przejechany przeze mnie rowerem norweski kilometr - mówi.
Relacje przeczytasz u nas
Przygotowania do wyprawy i refleksje z niej będzie można śledzić na jego blogu www.norowergia.pl. oraz na naszych portalach www.pomorska.pl i mmtorun.pl.
Na razie Krzysztof intensywnie trenuje, zwiedzając i odkrywając na nowo urokliwe zakątki Puszczy Bydgoskiej.
Rower to jego pasja od dzieciństwa. Na pierwszą komunię dostał kolarzówkę i prawie z niej nie schodził, nawet gdy miał okazję jechać z rodzicami samochodem. - Ścigałem ich na dwóch kółkach - śmieje się.
Od dziewięciu lat biega też w maratonach i pływa. Pasja sportowa skłoniła go do zmiany zawodu. Teraz mieszka w Solcu Kujawskim i prowadzi firmę szyjącą odzież sportową.
W wakacje robi sobie przerwę, by spotkać się z przygodą.
- Czekają mnie noclegi pod gołym niebem, spotkania oko w oko z reniferem i walka ze słabościami - mówi, ciesząc się na te wyzwania.