Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedzie samotnie przez Norwegię, by uzbierać pieniądze na wakacje dla dzieci

Rozmawiała Kamila Mróz
Do czego zachęcam. Pieniądze, po moim powrocie, zostaną przez dobroczyńców bezpośrednio wpłacone na konto Fundacji Radia ZET, która się wszystkim zajmie. Można się ze mną w tej sprawie kontaktować za pośrednictwem strony www.norowergia.pl
Do czego zachęcam. Pieniądze, po moim powrocie, zostaną przez dobroczyńców bezpośrednio wpłacone na konto Fundacji Radia ZET, która się wszystkim zajmie. Można się ze mną w tej sprawie kontaktować za pośrednictwem strony www.norowergia.pl Fot. Lech Kamiński
Rozmowa z Krzysztofem Polakiem, który samotnie, na rowerze, przejedzie Norwegię

- Panie Krzysztofie, czy wszystko już gotowe do wyjazdu?
- Prawie tak. Jeszcze muszę kupić kilka rzeczy. Za chwilę będę wstawiał ostatnią odzież sportową do prania. W środę czeka mnie pakowanie i składanie roweru na przelot samolotem. No i w drogę! Wyruszam w czwartek po południu. Czuję ogromne emocje, co zapewne potęguje także upalna pogoda.

- Zabiera pan rower z 1996 roku - ten sam, którym przemierzał pan Norwegię po raz pierwszy, jeszcze na studiach? Czy jednak zdecydował się pan na nowszy sprzęt?
- Pozostałem przy starym. Z niego zostało prawie wszystko, oprócz ramy i sztycy do siodełka. Podczas serwisu okazało się, że pęknięcie ramy, które jest w miejscu nie do naprawy, może grozić w trasie wielką kraksą. Zatem to cały czas ta sama "Katarzyna", choć delikatnie zliftingowana.

- Jak będzie przebiegać podróż?
- Przylatuję do Bergen wieczorem, więc zaraz następnego dnia rano ruszam rowerem przez najwyższe góry Skandynawii do Trondheim. Powinienem się tam dostać w ciągu dwóch tygodni. Następnie pociągiem przejadę do Bodo, a stamtąd promem na sam koniec Lofotów. Z Moskenes przejadę drugi etap rowerem, ok. 1000 km, na Nordcap.

- Czy jest coś, czego pan się obawia?
- Na tym etapie staram się o tym nie myśleć, tym bardziej że czuję ogromne ciśnienie związane z samym wyjazdem i zostawieniem wszystkiego na cztery tygodnie.

- Gdzie planuje pan pierwszy nocleg?
- Gdzieś w górach.

- Pod namiotem?
- Raczej tak. Może trafię np. na małą grotę i nie będę musiał rozkładać namiotu. Wtedy na pewno z tego skorzystam. Jadę z małym, jednoosobowym namiotem tzw. trumniakiem. Nie jest wygodny, ale za to praktyczny.

- Gdy rozmawialiśmy kilka tygodni temu wspominał pan, że przy okazji chciałby pan uzbierać pieniądze na wakacje dla dzieci z domów dziecka. Udało się pozyskać sponsorów?
- Tak, ten pomysł będzie zrealizowany, choć nie w takim wymiarze w jakim to sobie wymarzyłem. Mam nadzieję, że uda się uszczęśliwić choć pięcioro dzieci. W akcji uczestniczy Centrum Medyczne Bieńkowski z Bydgoszczy, płacąc 1 zł za każdy przejechany przeze mnie na rowerze kilometr, bo na tym to polega. Centrum Rowerowe, także z Bydgoszczy i internetowy sklep Trishop zadeklarowali po 50 gr. Ale ciągle można się zgłaszać. Do czego zachęcam. Pieniądze, po moim powrocie, zostaną przez dobroczyńców bezpośrednio wpłacone na konto Fundacji Radia ZET, która się wszystkim zajmie. Można się ze mną w tej sprawie kontaktować za pośrednictwem strony www.norowergia.pl. Tam jest podany również e-mail do mnie. Na tym blogu będę także wpisywał wrażenia z podróży, więc zapraszam do odwiedzania go. Wracam 10 sierpnia.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska