W Tucholi podliczono już zbiórkę, ale trwają jeszcze licytacje internetowe. Można się jeszcze włączyć.
Wolontariusze byli w gminie Tuchola i Kęsowo. - Zebraliśmy wstępnie, to jest wynik z godz. 19.30, ponad 32 tys. zł i 1 tys. 600 zł z aukcji, ale tu jeszcze aukcje są w trakcie i miejmy nadzieję, że kwota się powiększy - informuje Dariusz Kotlenga, szef tucholskiego sztabu.
Ostateczna kwota będzie jeszcze większa, bo wolontariusze wrócili później i zanieśli pieniądze do banku.
Najwięcej na aukcji internetowej w tej chwili kosztuje srebrne serce Borów Tucholskich. Warte jest już ponad tys. zł. - Liczymy i sumujemy - dodaje szef sztabu. - Najważniejsze, że wszystko przebiegało bez zakłóceń.Należą się słowa uznania dla wszystkich.
Zobacz też: 22. Finału WOŚP zakończony sukcesem. Zebrano blisko 35,5 mln zł! [wideo]
W Cekcynie zebrali 12 tys. 657, 21 zł. - To trochę więcej niż w zeszłym roku - informuje Izabela Złotowska, dyrektorka domu kultury. - Było bardzo dużo ludzi, wspaniale się bawili. Serdecznie dziękujemy wolontariuszom i ofiarodawcom fantów na licytację. To dzięki nim i ich postawie ten wynik. Najwięcej pieniędzy wylicytowaliśmy za motor z metaloplastyki.
W Gostycynie w teren ruszyło dwudziestu trzech wolontariuszy. Były również licytacje. - Zebraliśmy 4 tys. 953,66 zł. To trochę mniej niż w zeszłym roku - mówi Barbara Piasecka, dyrektorka GOK. - Pogoda miała wpływ. Dziękuję wolontariuszom, naprawdę się napracowali, byli w każdej miejscowości.
W Śliwicach wspaniale wypadła licytacja gadżetów, które podarowali ludzie dobrej woli. Poprowadzili je Magdalena Lipkowska z domu kultury i wolontariusz Maciej Myśliwiec. - Oni się napracowali. Wspaniale poprowadzili licytację. Za koszulkę z autografami piłkarzy Lechii Gdańsk dostali 350 zł, za gęś 80 zł, za piłkę, też z autografami wylicytowali 300 zł - informuje Danuta Wiśniewska, szefowa sztabu. - Cieszymy się bardzo, fajna zabawa i dziękujemy wszystkim ofiarodawcom i wolontariuszom.
Pogoda zepsuła pokaz wieczornych fajerwerków. - Był tak silny wiatr, że lampiony w mig się spaliły, a pokaz sztucznych ogni musieliśmy odwołać - dodaje szefowa sztabu. - Niemniej jednak zabawa była wspaniała, a cel szczytny. Zebraliśmy więcej niż w zeszłym roku.
Czytaj e-wydanie »